Przyznano dziką kartę na Grand Prix Australii

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Brady Kurtz

Podobnie jak w zeszłym roku, tegoroczny cykl Grand Prix zakończony zostanie na Etihad Stadium w Melbourne w Australii. Organizatorzy przyznali już dziką kartę na ten turniej. Otrzymał ją Brady Kurtz.

19-letni Brady Kurtz uznawany jest za spory australijski talent, co potwierdził na początku roku, kiedy to sięgnął po Indywidualne Mistrzostwo Australii. W tym sezonie brał on udział w m.in. Drużynowym Pucharze Świata, kiedy to zastąpił kontuzjowanego Maxa Fricke'a (w barażu zdobył 6 punktów). W Polsce Kurtz reprezentuje barwy pierwszoligowej Polonii Piła. Jego średnia biegowa po dziewięciu meczach wynosi 1,595.

- Marzeniem każdego dzieciaka jest jazda w Grand Prix i naprawdę wspaniale, że to się w moim przypadku wydarzy. Nie było mnie w domu w czasie zeszłorocznego Grand Prix Australii, ale widziałem, że było tam niezłe show. Jestem podekscytowany, że tym razem będę jego częścią - powiedział Kurtz.

Rezerwowymi podczas Grand Prix Australii będą Sam Masters, który w zeszłym roku wystąpił na Etihad Stadium z "dziką kartą", oraz wspomniany Max Fricke. Tym samym "dziką kartę" oraz funkcje rezerwowych powierzono najlepszej trójce IM Australii.

Zawody w Melbourne zaplanowano na 22 października.

ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: upadek Sundstroema, wykluczenie Nichollsa (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: