Sparta nie stosowała rezerw. Kierownik drużyny podał powód

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki

Betard Sparta Wrocław przyjechała do Gorzowa pogodzona z perspektywą walki jedynie o brąz, choć podjęła rękawicę w starciu ze Stalą, przegrywając ostatecznie 33:56. - To był dla nas etap przygotowań - komentuje Krzysztof Gałandziuk.

Wrocławska ekipa stanęła przed piekielnie trudnym zadaniem. W Poznaniu, gdzie w tym roku startuje jako gospodarz, Betard Sparta przegrała 29:49. Wobec tego na Stadion im. Edwarda Jancarza goście przyjeżdżali pogodzeni z porażką.

- Gratulacje dla drużyny zwycięskiej. Byli w dwumeczu po prostu lepsi. Bardzo trudno jest zmobilizować się po tym, co wydarzyło się w pierwszym meczu. W dużej mierze okoliczności sprawiły, że nie czuliśmy się jak na swoim torze, ale jak na zupełnie obcym - przyznał po rewanżowym starciu kierownik drużyny z Wrocławia.

Dla Spartan liczyła się przede wszystkim bezpieczna jazda, by w pełni sił przystąpić do walki o brązowy medal. - Przy takim bagażu punktów ujemnych trudno było liczyć na to, że uda nam się to odrobić. Od początku zakładaliśmy, oceniając możliwości, że te punkty są nie do odrobienia. Chcieliśmy się pokazać, szczęśliwie przejechać te zawody. Najważniejszy mecz dla nas będzie za tydzień. Jest o co jechać. Chcemy zdobyć brązowy medal i udowodnić, że zasługiwaliśmy na znalezienie się w play-off - przekonywał Krzysztof Gałandziuk.

W drugim pojedynku ze Stalą Gorzów ze strony wrocławskiej na dobrą sprawę nie oglądaliśmy zmian. Tylko Adrian Gała był zastępowany, gdyż z powodu upadku w wyścigu juniorskim nie był w stanie kontynuować zawodów. W ten sposób chciano dać maksymalnie dużo szans każdemu zawodnikowi, by odpowiednio przygotować się do walki o brąz. - Nie stosowaliśmy rezerw, bo chcieliśmy, żeby każdy pojechał to, co mu się należy i wynika z programu. Nominacje do biegów nominowanych były transparentne. Decydowały punkty. To był dla nas etap przygotowań do tego, co wydarzy się za tydzień - podsumował Gałandziuk.

ZOBACZ WIDEO: Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (10)
avatar
tATy13
13.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
będzie "brąz" dla Sparty ale w pampersach ;) E.kanciarze zrobią to co Stal ,pogonią Sparte w Poznaniu i Zielonce ...i to wysoko !!! 
avatar
sympatyk żu-żla
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Co można powiedzieć jak na własnym torze dostaje się manto .Do jaskini lwa jedzie się aby mecz tylko objechać wiedząc że jest przegrany.więc przygotowanie o walkę o brąz.Jeżeli przegra się brąz Czytaj całość
avatar
yes
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Dla Spartan liczyła się przede wszystkim bezpieczna jazda, by w pełni sił przystąpić do walki o brązowy medal" - ciekawe czy sprawdzi się to w jeździe o brąz.
Falubaz nie podda się w dwumeczu
Czytaj całość
avatar
CKM - COV
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to za wypowiedz???, Kompletnie nizgodna z duchem walki, jakie odpuszczanie ?, Para prowadzaca ta druzyne z tylnego siedzenia AR i KK, ma za nic kibicow, a takze samych zawodnikow, ktorzy jak Czytaj całość
avatar
Skumbria
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znaczy się - sparing o brąz.