W pierwszym starciu półfinałowym, torunianie wygrali u siebie z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra 50:40. W rewanżu musieli więc wywalczyć co najmniej 41 punktów, by wejść do finału - 10 punktów zaliczki to dużo, jednak moi zawodnicy spisali się na medal. Pojechali kapitalne zawody. Bardzo się cieszymy, bo spotkały się dwa bardzo wyrównane zespoły. Było widać, że niuanse zadecydowały o tym, że to Get Well Toruń wszedł do finału. Praktycznie do przedostatniego biegu nie byliśmy tego pewni - przyznał w rozmowie z Radiem Zielona Góra Robert Kościecha.
Zdaniem trenera Get Well Toruń, kluczowym meczem półfinałowej serii było starcie na Motoarenie. - Mówiłem wszystkim, że najważniejszy mecz był tydzień temu. Wygraliśmy go 10 punktami i to było bardzo ważne, bo gdyby w tym spotkaniu był wynik na styku, to w rewanżu byłoby bardzo ciężko. Na pewno 90 procent ludzi mówiło, że przegramy ten dwumecz. My pokazaliśmy jednak, że mamy charakter, zespół pojechał na szóstkę i mamy finał - ocenił były żużlowiec.
Anioły po trzech biegach meczu przy W69 przegrywały 4:14, jednak w dalszej fazie zawodów spisywały się już zdecydowanie lepiej. - Ciężko wypisywało się wyniki trzech pierwszych biegów. Potem zaczęliśmy się przekładać. Od czwartego wyścigu, gdzie wygrał Paweł Przedpełski, wiedzieliśmy w jakim kierunku iść. To dało nam cynk - dodał Kościecha.
ZOBACZ WIDEO: Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Czekam na kontakt!