Podczas zawodów młodzieżowych organizowanych na stadionie im. Alfreda Smoczyka w tym roku zgromadzona publiczność miała okazję podziwiać jazdę dwóch młodych chłopaków, którzy stawiają pierwsze kroki w czarnym sporcie.
Krzysztof Sadurski - trzynastolatek z Leszna, swoją przygodę z motorami zaczynał od crossu, by później przesiąść się na "125". Jak bardzo wielu pasjonatów pierwsze kroki stawiał na torze w Dalabuszkach.
- Później trafiliśmy już do szkółki Unii. Na początku mój motocykl był za słaby, więc jeździłem między pachołkami rozłożonymi na torze. Potem przesiadłem się na motocykl o poj. 250. Na jednym z treningów motor uległ awarii i trener Jankowski kazał mi jechać na pięćsetce no i tak już zostało. Po pewnym czasie poznaliśmy się z rodziną Pawlickich, dzięki ich pomocy złożyliśmy mój pierwszy żużlowy motor. Spotkaliśmy też Tadka Kostro byłego żużlowca, który mi pomaga. Pan Piotr Pawlicki trenował mnie na Zaborowie i bardzo wiele mnie nauczył. Cały czas jeździłem na crossie między innymi z Piotrkiem i Przemkiem Pawlickimi - powiedział w wywiadzie dla unia.leszno.pl Krzysztof.
Z kolei 14-letni Tymoteusz Picz próbował zapisać się do szkółki już w zeszłym roku - był wtedy jednak jeszcze zbyt młody. - Za namową byłego żużlowca Unii Leszno, Roberta Mikołajczaka rodzice dali mi spróbować swoich sił w tym sporcie. Zaplecze sprzętowe zawdzięczam staraniom rodziców i na dzień dzisiejszy posiadam dwa kompletne motocykle i warsztat w którym spędzam z tatą większość wolnego czasu. Moim żużlowym idolem jest Tai Woffinden - zakończył młody żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO: Wybrzeże - Lokomotiv: upadek Zetterstroema (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Tyle w temacie.