Sławomir Kryjom ponownie menedżerem? "Odebrałem dwa telefony w tej sprawie"

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz

Sławomir Kryjom, ekspert żużlowy, były menedżer klubu z Torunia w latach 2011 i 2013, otrzymał propozycje z dwóch klubów w Polsce. - Nigdzie się nie wybieram, choć niczego nie można wykluczyć - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem.

Ekspert naszego portalu potwierdził, że odbył już rozmowy w sprawie bycia menedżerem w sezonie 2017. - Odebrałem dwa telefony - jeden z klubu ekstraligowego i jeden z pierwszoligowego. Jedna propozycja była bardzo konkretna, ale podziękowałem - wyjaśnia Sławomir Kryjom.

Jak podkreśla, jest dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lesznie i nie myśli o zmianie otoczenia. - Sądzę, że nie będę w żadnym klubie, choć niczego nie można wykluczyć. Wydaje mi się, że pozostanę przy tym, co robię teraz - mówi.

Co musiałoby się wydarzyć, żeby Sławomir Kryjom przyjął propozycję któregoś z klubów? - Oferta musiałaby być bardzo konkretna i musiałby w danym klubie być długofalowy projekt. Ja dziś widzę, że menadżerowie w klubach są zmieniani jak rękawiczki. Powiem szczerze, że wkradł się taki trend, widzę to po swoich kolegach, że coraz większy wpływ na skład chcą mieć prezesi czy też, co gorsza, sponsorzy - ocenia ekspert.

Były menedżer Unibaksu Toruń bardzo krytycznie wypowiada się o tej sytuacji. - To jest bardzo niebezpieczna tendencja. Jeśli ktoś ma brak odpowiedzialność za wynik, to musi podejmować decyzje. Dziś mamy tendencję taką, że ktoś inny chce pociągać za sznurki, a ktoś inny ma być z tego rozliczany. Na dzień dzisiejszy to mi się bardzo nie podoba - kończy Kryjom.

ZOBACZ WIDEO: Robert Miśkowiak: Jestem wściekły. Nie mogę patrzeć na motocykle

Źródło artykułu: