Zgodnie ze wstępną propozycją zawodnikiem oczekującym w każdym klubie PGE Ekstraligi ma być tylko jeden polski żużlowiec (z granicą wieku do 25-26 lat), który będzie musiał złożyć przed sezonem deklarację o wyborze jednego klubu z drugiej ligi. Taki zawodnik będzie mógł startować jednocześnie zarówno w PGE Ekstralidze, jak również w drugiej lidze.
Samą inicjatywę dotyczącą zawodnika oczekującego pozytywnie ocenia Krzysztof Cegielski. - Ten pomysł zrodził się między innymi po moich wnioskach. Zawodników trzeba jakoś uruchamiać i takie rozwiązanie wydaje mi się dobrą drogą. Ja martwię się tylko o polskich zawodników, bo nie można troszczyć się o cały świat - mówi.
Argumentów przemawiających za wpisaniem do regulaminów zawodnika oczekującego jest zdaniem naszego eksperta wiele. - Są tacy, którzy przechodzą z wieku juniora do seniora i ich pozycja nie jest tak pewna jak wcześniej. Mamy również też kilku dyżurnych rezerwowych, którzy czasem jeżdżą, a czasem nie. Dobrze, gdyby mieli możliwość jazdy - wyjaśnia.
Jedyny negatywny aspekt tego ww. zapisu Cegielski widzi w nieuwzględnieniu Nice PLŻ. Wojciech Stępniewski, prezes Ekstraligi Żużlowej argumentował to tym, by nie ingerować w wynik sportowy bezpośredniego zaplecza PGE Ekstraligi i nie doprowadzać do sytuacji, w której kluby rywalizują między sobą o pozyskanie konkretnego żużlowca. - Zastanawiałem się nad tym. Nie do końca przemawia do mnie argument, że w Nice PLŻ jest już bezpośrednia rywalizacja o PGE Ekstraligę. Nie czuję aż tak dobrze tego pomysłu, bo tym bardziej zawodnicy oczekujący będą wpływać na wyniki drużyn w drugiej lidze. Tam będą, czy przynajmniej powinni, absolutnie dominować - kończy.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Mógłbym znaleźć u siebie sporo błędów
Tym razem działacze klubów extraligowych obmyślili kilka nowych punktów w regulaminie na sezon 2017r.
Szczególnie zadziwia Mnie ten o zawodniku oczekującym i jego startu w II lidze w sytuacji gdy nie znajdzie się w składzie na dany mecz swojego macierzystego klubu(extraligowego).
Moim zdaniem starty takiego zawodnika nie są w interesie klubów drugoligowych.
Ekstraliga patrzy na swój interes, na interes swoich zawodników. Dla klubów drugoligowych przyniesie to więcej szkody niż korzyści.
Biedaki z II ligi nie mogą ponosić kosztów działaczy extraligowych czy też działaczy z warszawki. Pewnym rozwiązaniem problemów działaczy(klubów) extraligi z zawodnikiem oczekującym byłoby utworzenie własnej DRUŻYNY REZERW EXTRALIGI !!! Drużyna startowałaby w II lidze, koszty startów ponosiłaby extraliga, kwestią do rozmów byłoby to czy drużyna extraligi startuje tylko na wyjeździe jak i koszty organizacji tych meczów ryczałtowo opłacałaby ekstraliga(taki bonus dla biedaków).
Nie można popełniać błędów sprzed lat, gdy głównie biedaki utrzymywały istnienie trójpodziału lig w Polsce(wyjazdy na Węgry, Ukrainę, Łotwę), teraz bogaci nie chcą jeździć tylko na Łotwę(a biedaki musieli i muszą). Czytaj całość