Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata na żużlu oparty o barierkę, z utęsknieniem spoglądający na padok obiektu Etihad Stadium, gdzie 22 października podczas Grand Prix Australii wyłonieni zostaną najlepsi zawodnicy tego sezonu. Taki obrazek zafundował na Instagramie Jason Crump. Australijczyk fotografię okrasił komentarzem: "Życzyłbym sobie mieć 31, nie 41 lat...".
Crump żużlową karierę zakończył po sezonie w roku 2012. Australijczyk na dobre mógł osiedlić się w swojej ojczyźnie. Nie odsunął się od sportu, dzięki któremu stał się sławny. Okazyjnie wystąpił w jeszcze kilku turniejach, udowadniając młodszym zawodnikom, że absolutnie nie zapomniał jazdy w lewo. Niedawno natomiast został importerem smarów i olejów do motocykli żużlowych na Australię. Publikowane zdjęcia czy wpisy na portalach społecznościowych przez Jasona Crumpa również udowadniają, że trudno żyć mu bez żużla.
Stał się on już twarzą Grand Prix w Melbourne. Rok temu jako pierwszy testował tymczasowo ułożony na Ethiad Stadium tor, tak samo było i teraz. Ponadto bierze on udział w akcjach promujących zawody. Najwyraźniej uczestnictwo w całym przedsięwzięciu, gdzie w powietrzu unosi się atmosfera wielkiego sportowego wydarzenia, udzieliło się Crumpowi. Przykład Grega Hancocka pokazuje, że bariera wiekowa w sporcie żużlowym stale się przesuwa. To właśnie 46-letni Amerykanin jest na najlepszej drodze po swój czwarty w karierze tytuł najlepszego żużlowca globu.
Na przeszkodzie w kontynuowaniu wielkiej kariery Australijczykowi stanęły problemy ze zdrowiem. Powoli tracił on też motywację. Gdy informował świat o swojej decyzji, powiedział: - Jazda stawała się dla mnie coraz cięższa, ponieważ nie mogłem robić tego, co chciałem. To nie było nic wielkiego, miałem jednak problemy z oboma ramionami, więc stawało się to coraz trudniejsze. Zawsze oczekiwałem od siebie dużo podczas jazdy. Jeśli nie możesz szybko uzyskać oczekiwanej sylwetki lub nie jesteś w stanie fizycznie czegoś zrobić, jest to bardzo frustrujące.
Grand Prix w ojczyźnie Jasona Crumpa ma dla niego jeszcze jedno znaczenie. To właśnie w Sydney podczas pierwszej rundy w Australii w 2002 roku rzutem na taśmę przegonił swojego rodaka Ryana Sullivana i sięgnął po drugi w karierze srebrny medal IMŚ. Rok później powtórzył ten wyczyn, natomiast w 2004 zdobył pierwsze upragnione mistrzostwo.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
Dotyczy to zarówno filmów science fiction jak i Sportowych Faktów ;)