Przed turniejem w Australii Greg Hancock miał 19 punktów przewagi nad Taiem Woffindenem. Brytyjczyk był jedynym zawodnikiem, który mógł zagrozić Amerykaninowi, lecz jego szansę na mistrzostwo były tylko matematyczne. Hancockowi tytuł dawało zdobycie trzech punktów na torze w Melbourne.
Hancock już w czwartym wyścigu zapewnił sobie mistrzowski tytuł. Amerykanin dojechał do mety na pierwszym miejscu i kibice zgromadzeni na trybunach Etihad Stadium mogli fetować nowego czempiona. W grze o medale nadal liczą się Tai Woffinden, Bartosz Zmarzlik i Chris Holder.
To już czwarty w karierze złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata dla Hancocka. Wcześniej po mistrzowski laur sięgał on w latach 1997, 2011 i 2014. W swoim dorobku 46-latek ma również dwa srebrne krążki (2006 i 2015) oraz trzy brązowe medale (1996, 2004 i 2012).
ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"
Pozdrawiam