Zawodnik urodzony 7 czerwca 1994 roku zadebiutował w minionym sezonie w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Dostał szansę w trzech spotkaniach, uzyskując w nich średnią biegopunktową 0,889. W drugiej części sezonu Nick Morris nie pojawiał się już na torze. Nie oznacza to jednak, że jego przygoda z Betard Spartą Wrocław została zakończona.
- Nick ma ważną umowę i wszystko wskazuje na to, że z nami zostanie. Jestem dopiero przed rozmową z tym zawodnikiem. Nie ukrywam, że wiążę z nim pewne plany - zdradza nowy menedżer zespołu, Rafał Dobrucki.
Mało prawdopodobne jest jednak to, by Nick Morris miał być wiodącą postacią wrocławskiego zespołu. Raczej będzie on pełnić rolę szóstego seniora, czyli zawodnika oczekującego. - Tak wyglądało to w ubiegłym sezonie i zakładam, że w przyszłym roku jego pozycja w zespole się nie zmieni. Uważam jednak, że Nick to zawodnik o sporym potencjale. Jeśli będzie otoczony odpowiednią opieką i przypilnuje sprawy sprzętu na polską ligę, to może być naprawdę skuteczny. O tym, jak on sam widzi swoją rolę w zespole i jaką uwagę będzie przywiązywać do startów w Polsce, będziemy dopiero rozmawiać - przekonuje Rafał Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO Andrzej Rusko: Wrócimy na najnowocześniejszy stadion żużlowy na świecie
Dają szansę we Wrocławiu...