W minioną sobotę Greg Hancock po raz czwarty w karierze został Indywidualnym Mistrzem Świata. W jednym z wywiadów po zdobyciu tytułu mistrzowskiego amerykański żużlowiec pozdrowił Erika Gundersena i nawiązał do ich zakładu. - Eriku, rozmawialiśmy parę tygodni temu. Chcę zobaczyć jak chodzisz - rzucił Hancock do mikrofonu.
Gundersen sobotni turniej o Grand Prix Australii w Melbourne oglądał w domu. Gdy usłyszał słowa Hancocka, postanowił dotrzymać słowa. - Cztery miesiące temu złamałem kość udową w zdrowej nodze. Założyłem się z Gregiem o to czy zostanie ponownie mistrzem świata. Stawką zakładu było, abym wstał i spróbował chodzić. Teraz poruszam się na wózku i toczę ciężką walkę. Każdy krok niesie za sobą ogromny ból - przyznał Gundersen na łamach duńskiego dziennika "Ekstrabladet".
Hancock po swój czwarty tytuł sięgnął w kontrowersyjnych okolicznościach. Amerykanin wycofał się z Grand Prix Australii, po tym jak jury FIM wykluczyło go z dziewiątego wyścigu. Zdaniem sędziów, Hancock miał celowo przepuścić Chrisa Holdera, aby pomóc mu w walce o medal IMŚ. Gundersen nie zwraca jednak na to uwagi.
- Wstałem z łóżka, gdy zdobył tytuł. Był sobotni poranek, a w moim salonie wystrzeliły szampany. Byliśmy bardzo podekscytowani - dodał Duńczyk.
ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik: TOP-8 celem na Grand Prix
Gdzie był w sobotę Erik Gun Czytaj całość
Życie Cię okrutnie doświadcza, przykre.