Junior przed debiutem w PGE Ekstralidze. "Nie będzie powodu, by gwizdać"

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Michał Gruchalski
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Michał Gruchalski

W przyszłym sezonie Michał Gruchalski ma być podstawowym juniorem Włókniarza Częstochowa w PGE Ekstralidze. Będzie to dla niego jednocześnie debiutancki sezon w rozgrywkach ligowych.

WP SportoweFakty: Sezon 2016 dobiegł już końca. Dla ciebie był to pierwszy pełny sezon w "dorosłym" żużlu. Jak możesz go podsumować?

Michał Gruchalski: To był dla mnie pechowy sezon. Jednak biorąc teraz pod uwagę wszystko, to można z niego wyciągnąć również plusy. Spotkało mnie sporo nowości, poznałem kilka nowych torów i naprawdę fajnych ludzi. Nie mogę być jednak zadowolony z ostatnich miesięcy. Oceniam ten sezon jako niezbyt udany.

[b]

Byłeś w tym sezonie juniorem numer trzy we Włókniarzu. Nie otrzymałeś jednak szansy na start w barwach macierzystego klubu w Nice Polskiej Lidze Żużlowej, choć było ku temu kilka okazji. Mogłeś zyskać niezbędne doświadczenie przed kolejnym sezonem. Uważasz, że będzie to stanowić jakąś przeszkodę w skutecznej jeździe?[/b]

- Na mój temat było wiele spekulacji. Z całych sił chciałem wystartować w minionym sezonie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej, ale niestety nie doczekałem się swojej szansy. Kiedyś w jednym z wywiadów powiedziałem, że debiut w lidze trochę mnie przerasta, ale z biegiem czasu czuję, że powinienem udowodnić nie tylko sobie, ale wszystkim wokół, że stać mnie na wiele.

Prezes Michał Świącik otwarcie zapowiada, że wraz z Oskarem Polisem będziesz tworzył juniorską parę w meczach Ekstraligi. Jak zapatrujesz się przed debiutanckim sezonem w lidze i to od razu w najwyższej klasie rozgrywkowej? To z pewnością duży przeskok, nie boisz się, że będzie brakować ci doświadczenia?

- Zdecydowanie będzie brakowało doświadczenia, ale jeżeli miałbym się tym przejmować, to bym w ogóle nie jeździł na żużlu. Każdy zawodnik od kogoś odstaje pod względem doświadczenia. Ktoś jest lepszy ode mnie, ale i ktoś inny będzie lepszy od niego. To jest jedno wielkie koło. Słysząc, że będę podstawowym juniorem Włókniarza czuję się doceniony. Teraz wszystko zależy już tylko ode mnie.

Patrząc na to z innej strony, to teraz będziesz startował wśród najlepszych zawodników na świecie. To z pewnością będzie dobra szkoła speedwaya.

- Moje dziecięce marzenie w końcu się spełni. Nie chodzi mi o to, że była nim jazda w Ekstralidze, ale to, by stanąć pod taśmą z Gregiem Hancockiem. Jeżeli jeździ się z najlepszymi zawodnikami, to nawet jadąc z tyłu stawki, można wyciągnąć wnioski i dopasować sprzęt tak, aby się do nich zbliżać, a nawet wyprzedzać i wygrywać. Minusem są porażki, ale plusem jest dopasowanie się pod względem sprzętowym do nawierzchni.

ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt

W meczach PGE Ekstraligi będziesz jeździć w parze z Oskarem Polisem. Jak twoim zdaniem będzie wyglądać wasza współpraca?

- Myślę, że wszystko będzie ok i uda nam się wraz z Oskarem wygrywać biegi młodzieżowe. Nie ma co jednak wybiegać w przyszłość, lecz jestem optymistą.

Przejdźmy do tegorocznych zawodów młodzieżowych. Byłeś pewnym punktem Włókniarza w rozgrywkach o Młodzieżowe Drużynowe Mistrzostwo Polski. Zdarzało się, że zdobywałeś więcej punktów niż bardziej doświadczeni juniorzy Włókniarza. To dobry prognostyk na przyszłość.

- Tylko niektóre z nich oceniam bardzo dobrze. W przyszłym sezonie chcę w każdych zawodach indywidualnych być co najmniej w pierwszej piątce. Cieszy mnie jednak fakt, że jako "świeżak" potrafiłem zdobywać więcej punktów od tych bardziej doświadczonych zawodników.

[b]

Dopiero zaczynasz swoją karierę, a jak wiadomo żużel to niezwykle drogi sport. Z jakimi problemami zmaga się młody junior, który stawia swoje pierwsze kroki w tym sporcie? Choćby sam zakup czy wynajmowanie busa to duże koszty.[/b]

- To zależy również od szkoły, bo trudno jest poświęcić w pełnym zakresie czas na sport i na szkołę. Ja od tego roku uczęszczam do szkoły wieczorowej i nie będzie problemy z tym, jeżeli w tygodniu będę musiał być na treningu. Do tego dochodzą sponsorzy. Została przy mnie jedna firma - P.H.U. Dora - za co dziękuję. Co do busa, to na ten sezon dostawałem samochód od pana Daniela Mleka i z tego miejsca również dziękuję mu za pomoc. Na razie trwają rozmowy z moim sponsorem i panem Mlekiem o nowym busie i zobaczymy, co z tego wyniknie.

A pomoc klubu? W jakim zakresie mogłeś liczyć na wsparcie Włókniarza w tym roku?

- Na bardzo duże. Dostałem w minionym sezonie od klubu motocykl, ramę, kask, sprzęgło, klamki, opony. Do tego przeprowadzono trzy remonty silnika i nie było żadnego problemu jeśli potrzebny był serwis. Również włodarzom Włókniarza dziękuję za pomoc.

Z obserwacji w parkingu zauważyłem, że sporo pomagał ci również Sebastian Ułamek.

- Pan Sebastian jest bardzo pomocnym człowiekiem. Cennych rad udzielał mi na zawodach młodzieżowych w Częstochowie, gdzie do zdobycia kompletu punktów zabrakło mi tylko jednego "oczka". To również o czymś świadczy. Pan Sebastian ma duże doświadczenie, wiele godzin przejechanych na motocyklu i każda jego rada jest cenna.

Sezon zakończył się dopiero kilkanaście dni temu, ale żużlowcy już myślą o kolejnym. W Ekstralidze wymagania są większe niż w rozgrywkach młodzieżowych, w których dotychczas miałeś możliwość startować. Czy planujesz poszerzenie swojego teamu i dodatkowe inwestycje w sprzęt?

- Poszerzenie teamu planuję od dłuższego. Nie ma jednak możliwości, by w teamie zabrakło mojego taty. Jest nam potrzebna jeszcze jedna osoba, ale tylko taka, która naprawdę się na tym zna i może również podpowiedzieć w trakcie zawodów. Jeśli chodzi o motocykle, to na pewno zostanie ten, na którym jeździłem w tym sezonie. Reszta spraw dotyczących sprzętu będzie wiadoma w późniejszym czasie.

Wcześniej mówiliśmy, że brakuje ci doświadczenia. Kluby z II ligi mają możliwość jazdy w sobotę. Przepisy nie są jeszcze znane, ale nie jest wykluczone, że punkt regulaminu mówiący o "gościu" nadal będzie obowiązywał. Czy w związku z tym planujesz starty w najniższej klasie rozgrywkowej?

- Jeśli regulamin na to pozwoli, to myślę, że jakieś propozycje się pokażą. Mecze Ekstraligi są jednak w niedzielę i myślę, że nie będzie czasu na dodatkowe starty. Lepiej w pełni poświęcić się swojemu klubowi.

Zapytam jeszcze o młodzieżową reprezentację Polski. Regularnie byłeś powoływany na turnieje Zaplecza Kadry Juniorów, a w tym roku starty w gronie juniorów zakończyło kilku zawodników, którzy stanowili o sile Biało-Czerwonych. Liczysz na to, że uda ci się wywalczyć miejsce w kadrze?

- Pozostało jeszcze kilku dobrych młodzieżowców i nie można nikogo lekceważyć. Będę się o to starał.

Rozmawiał: Łukasz Witczyk

Źródło artykułu: