Filip Sitera: W Gnieźnie są cudowni fani, a w klubie odpowiedni ludzie

 / Na zdjęciu: Filip Sitera
/ Na zdjęciu: Filip Sitera

W przerwie zimowej Filip Sitera zmienił swój klub w lidze polskiej. Czech przeniósł się z Atlasa Wrocław do Startu Gniezno. Czeski zawodnik jest zadowolony z przeprowadzki do gnieźnieńskiego klubu.

Filip Sitera oczekuje już rozpoczęcia ligowych rozgrywek w Polsce. Uważa, że już jest w pełni przygotowany do walki o ligowe punkty. - Całą zimę trenowałem bardzo ciężko, ponieważ mam ogromną motywację. Niestety ubiegły sezon nie był dla mnie szczęśliwy, więc pracowałem dużo ciężej niż kiedykolwiek, żeby moje rezultaty były lepsze - zapewnił zawodnik Startu Gniezno.

W trakcie minionego sezonu Czech miał wiele problemów związanych głównie z kontuzjami. - Mój stan zdrowia uległ dużej poprawie. Kolano zagoiło się całkowicie i chciałbym podziękować za to mojemu lekarzowi. Co do kręgosłupa, to w tym tygodniu mam kolejne prześwietlenie, więc będę wiedział coś więcej. Ale ostatnio podczas treningów w Gorican wszystko było dobrze i mam nadzieję, że tak będzie również w trakcie sezonu - poinformował Sitera.

21-letni żużlowiec był obecny podczas przedsezonowej prezentacji drużyny w Gnieźnie. - W Gnieźnie było świetnie! Są tam cudowni fani, a w klubie są odpowiedni ludzie. Jestem bardzo szczęśliwy, że będę mógł reprezentować barwy tego zespołu i chcę maksymalnie pomagać w wywalczeniu jak najwyższego miejsca w tabeli - powiedział reprezentant Czech.

Mimo przygotowanej umowy z angielskim klubem Coventry Bees i porozumienia obydwu stron, nikt nie złożył podpisu pod kontraktem. - Klub z Coventry podpisał kontrakt z Edwardem Kennettem, przez co nie mieściłbym się w składzie ze względu na moją średnią. Jednak wydaje mi się, że ta sprawa zostanie rozwiązana w ciągu kilku tygodni - wytłumaczył zawodnik czeskiego Grepl Mseno.

Młody Czech ostatnie dni spędził w Chorwacji, gdzie wraz z kolegami z reprezentacji oraz Duńczykami trenował na torze w Gorican. - Treningi w Gorican były świetne. Wielkie podziękowania należą się panu Zvonko Pavlicowi, ponieważ dzięki niemu treningi były możliwe. W czwartkową noc przeszła ulewa i on zajął się przygotowaniem toru. O godzinie 10 rano mogliśmy już trenować na dobrze przygotowanym torze. To był mój pierwszy trening na motocyklu w tym sezonie i nie miałem żadnych problemów z psychiką. Spędziłem bardzo dużo czasu na torze i uważam, że jestem w pełni gotowy do sezonu - zakończył Sitera.

Komentarze (0)