Petera Kildemanda będzie najłatwiej odsunąć od składu. "Nie chciałbym być w jego skórze"

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Peter Kildemand

Rufin Sokołowski uważa, że o ile nie przytrafią się sytuacje losowe, Peter Kildemand jest skazany w Fogo Unii na ławkę rezerwowych. - Jego będzie najłatwiej od tego składu odstawić - wyjaśnia.

W sondzie na naszym portalu zapytaliśmy czytelników o to, kto będzie rezerwowym seniorem w Fogo Unii Leszno. Aż 64 procent z blisko trzech tysięcy głosujących wskazało, że na ławce zasiądzie Peter Kildemand. Z prognozami kibiców zgadza się także były prezes leszczyńskiego klubu, Rufin Sokołowski.

- Unia ma sześciu seniorów, ale żaden z nich nie znajduje się w tak trudnym położeniu jak Kildemand - przekonuje dawny sternik Unii Leszno. - Sytuację Duńczyka skomplikował jego rodak, czyli Nicki Pedersen. Możemy założyć, że będzie on raczej pewny miejsca w składzie. Nie sądzę natomiast, by ktoś obiecał coś takiego Kildemandowi. On będzie miał najtrudniej, bo jest najbardziej obcym ze wszystkich zawodników. Trenerowi Baronowi trudniej byłoby odstawić od składu Piotra Pawlickiego czy Grzegorza Zengotę. Pierwszy z nich to wychowanek, a drugi od paru lat jeździ w Lesznie i też stał się "swoim" zawodnikiem. Nie widzę natomiast szans, by Kildemand miał się okazać mocniejszy od Sajfutdinowa czy Kołodzieja - prognozuje.

TYLKO DZIŚ! Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 taniej nawet o 47%!

ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Mógłbym znaleźć u siebie sporo błędów

Sokołowski uważa, że Kildemand ma prawo być obecną sytuacją w Unii Leszno zaniepokojony. - Mówi się, że Duńczyk, a także paru innych zawodników źle przyjęło wiadomość o pozostaniu Pedersena. Wcale się temu nie dziwię. Gdy Kildemand, podpisywał kontrakt, myślał, że dodatkowego, szóstego seniora nie będzie. Prawdę mówiąc, nie chciałbym być teraz w jego skórze. Najlepiej byłoby, gdyby Unia pozwoliła mu odejść do klubu, gdzie mógłby regularnie jeździć. Szkoda, by cały sezon miał stracony - przekonuje Sokołowski.

Źródło artykułu: