Skończy jeździć w Betardzie Sparcie zanim kibice zaczną na niego gwizdać

Newspix / Artur Wychowałek / Jarosław Hampel i Tomasz Jędrzejak
Newspix / Artur Wychowałek / Jarosław Hampel i Tomasz Jędrzejak

Tomasz Jędrzejak po zakończeniu sezonu 2016, podobnie jak rok wcześniej, długo zwlekał z odpowiedzią na pytanie czy będzie kontynuował karierę. Zanim się zdecydował Betard Sparta Wrocław zakontraktowała Andrzeja Lebiediewa.

Tomasz Jędrzejak jest szczególnym zawodnikiem w Betardzie Sparcie Wrocław. W końcu startuje w tym klubie, z przerwami, 11 sezonów. Jak długo jeszcze pojeździ? Trudno powiedzieć. Z właścicielami ma taką cichą umowę, że skończy karierę zanim kibice zaczną na niego gwizdać. To oznacza, że decyzję o odstawieniu motocykli w kąt musi podjąć, kiedy poczuje, że ściganie na żużlu przestaje go bawić i jest już tylko zwykłym odcinaniem kuponów.

Jędrzejak miał już w głowie myśl, żeby z żużlem skończyć. Po finale 2015 roku z Fogo Unią Leszno dał kibicom swój kevlar. W klubie nic nie powiedział, ale wszyscy, na czele z panią prezes Krystyna Kloc i przewodniczącym rady nadzorczej Andrzejem Rusko, czuli, że Tomek za chwilę powie pas. Dla Jędrzejaka to nie był dobry moment. Miał za sobą kiepski sezon, był też ostro krytykowany na internetowych forach. Kiedy już wydawało się, że za chwilę nastąpi rozstanie on przyszedł do klubu i powiedział, że chce kontynuować karierę. W klubie mówią nam, że wielki wpływ na tamten zwrot sytuacji miał jego wierny sponsor, produkująca znicze firma Płomyk.

W tym roku zmienił wiele rzeczy w swoim teamie i wrócił do dobrej jazdy. Był z pewnością jednym z pozytywnych zaskoczeń sezonu. Jednak po zakończeniu rozgrywek chyba znowu dopadły go wątpliwości. Znowu musiał dłużej pomyśleć, czy wciąż mu się chce. Nie chciał nadużyć zaufania właścicieli, którzy przestrzegli go, żeby nie przegapił tego momentu, w którym dalsza zabawa przestaje mieć sens. Mówili mu, żeby uważał, bo ci sami kibice, którzy dziś noszą go na rękach po dwóch, trzech kiepskich meczach zaczną na niego psioczyć i odwrócą się plecami.

Warto zauważyć, że wrocławski klub ani myśli rozstawać się z Jędrzejakiem po zakończeniu przez niego kariery. Już od jakiegoś czasu figuruje on jako trener, bo przecież Piotr Baron, były szkoleniowiec, nie miał papierów. Szkolenie młodzieży to jest coś, czym Jędrzejak mógłby się zająć. Jednak jeszcze nie teraz, bo on ciągle chce walczyć na torze o ligowe punkty. Trochę nad tym myślał. Zanim podjął decyzję to klub zdążył zakontraktować Andrzeja Lebiediewa. Jednak przewodniczący Rusko powiedział niedawno, że wierzy w profesjonalizm Jędrzejaka i w to, że wciąż są nad nim jasne chmury. To, że podpisał kontrakt jako ostatni niczego nie przesądza.

Ścienny Kalendarz Żużlowy na 2017 rok już dostępny! Polecamy!

ZOBACZ WIDEO Witold Skrzydlewski: Myślę, że mamy skład, który pozwoli nam się utrzymać

Źródło artykułu: