Różnica pomiędzy wychowankiem, a "zakontraktowanym" jeźdźcem naszej drużyny polega przede wszystkim na tym, że "swojak" zawsze może liczyć na naszą większą wyrozumiałość. W końcu przeważnie znamy jego historię i to nie tylko sportową, kojarzymy nawet członków jego rodziny.
Po prostu wychowanek to swój człowiek!
Obecnie w dobie otwartości granic i nastawienia przede wszystkim na sukces (zysk) coraz trudniej znaleźć zespół oparty praktycznie na wychowankach. Dobrych naście lat temu wiadomo było,że Gollobowie to Bydgoszcz, Rempałowie - Tarnów, Fajferowie to Gniezno itd. Teraz to już nawet trudno się połapać, kto, gdzie i dlaczego właśnie tam jeździ.
Lekko podłamany decyzją o zawieszeniu Ligi Juniorów postanowiłem zrobić mały przegląd kadr polskich zespołów żużlowych i zliczyć ilu tak naprawdę wychowanków jeździ w swoich macierzystych drużynach. Nadmienić trzeba jednak, że wychowanek wychowankowi nierówny, bowiem niektórzy z bohaterów tego teksu posiadają pewną skazę w postaci startów w zespole z innego miasta.
Biorąc pod lupę poszczególne drużyny nie brałem pod uwagę tego kryterium, jednak z góry odrzuciłem z tego przeglądu zawodników młodzieżowych, a to ze względu na to jak to przeważnie bywa z juniorami w zespołach naszych lig żużlowych.
Dopóki zawodnik młodzieżowy rokuje jakieś nadzieję, dopóty jest "trzymany" w drużynie. Gdy kończy magiczny wiek 21 lat i widać, że raczej nieprędko będzie z niego przyzwoity jeździec umożliwia mu się podnoszenie swoich umiejętności w innym teamie. W artykule tym postanowiłem więc skupić się jedynie na seniorach.
Ekstraliga
W najwyższej klasie rozgrywkowej doliczyłem się jedenastu jeźdźców widniejących w seniorskich składach swych macierzystych drużyn. Prym wśród ilości "swojaków" wiedzie drużyna Unibaxu Toruń. Dawny Apator od zawsze słynął ze szkolenia młodzieży i jak widać dobrze na tym interesie wyszedł. Aktualny drużynowy mistrz Polski ma w swoim składzie czterech zawodników spełniających kryteria tegoż tekstu. Wiesław Jaguś, Adrian Miedziński, Robert Kościecha i Tomasz Bajerski to sportowcy rozpoczynający swoją przygodę ze speedwayem w grodzie Kopernika. Dwaj pierwsi nigdy nie przywdziewali plastronu obcej drużyny, dwaj pozostali zdążyli już zwiedzić kilka polskich ośrodków żużlowych w swoich karierach.
Srebrni medaliści zeszłorocznych rozgrywek, leszczyńska Unia posiada w swym składzie trzy Byki z krwi i kości. Mowa tutaj o Damianie Balińskim oraz braciach Krzysztofie i Robercie Kasprzakach. Leszczynianie, lub jak to można usłyszeć podczas transmisji Speedway Ekstraligi w Tv lesznianie, również zawsze mieli smykałkę do szlifowanie talentów.
Patrząc na to, kto zajął trzecie miejsce w rankingu "swojskich" drużyn można dojść do wniosku, że gwarantem medali w polskiej lidze żużlowej jest posiadanie w składzie kilku wychowanych przez klub zawodników. Piotr Protasiewicz oraz Grzegorz Walasek to filary drużyny z Winnego Grodu, która może się poszczycić zdobyciem brązowych medali na finiszu ubiegłorocznych rozgrywkach o DMP.
Niestety dalej nie wygląda to już tak różowo. Włókniarz Częstochowa to Sławomir Drabik i, po odejściu Sebastiana Ułamka do drużyny z Tarnowa, tylko on. Nie wiadomo jednak czy popularny "Slammer" znajdzie miejsce w składzie Lwów na tegoroczny sezon, i czy nie przyjdzie mu spędzić kolejnego roku w drużynie innej niż ta spod Jasnej Góry.
Bydgoska Polonia także może się poszczycić jednym wychowankiem. Niemal dwukrotnie młodszy od Drabika, Marcin Jędrzejewski to obecnie jedyny senior wywodzący się spod skrzydeł bydgoskiego Gryfa.W jego przypadku może być podobnie jak z Panem Sławomirem, jednak jak na razie obaj widnieją w składach swych drużyn.
W seniorskich zestawieniach drużyn Stali Gorzów, Atlasa Wrocław, a także Wybrzeża Gdańsk na próżno szukać wychowanków. I to niestety jest bardzo smutne...
I liga
Na pierwszoligowym froncie odnalazłem trzynastu tytułowych bohaterów. Największa ich ilość znajduje się w składzie rzeszowskiej Stali. Zawsze kojarzony z Rzeszowem Maciej Kuciapa oraz Paweł Miesiąc, Marcin Leś i Grzegorz Szyszka to wychowankowie drużyny z południa Polski. Niezmordowany w swych żużlowych poczynaniach Adam Pawliczek, pałający miłością do Wrocławia Mariusz Węgrzyk i Zbigniew Czerwiński to z kolei zawodnicy stawiający swe pierwsze żużlowe kroki w drużynie Rekinów z Rybnika.
Także trzech "swojaków" posiada w swych szeregach gnieźnieński Start. Niespełniony wielki talent - Krzysztof Jabłoński, jego młodszy brat Mirosław oraz przedstawiciel klanu Cieślewiczów - Dawid, to ci, którzy na gnieźnieńskim obiekcie stawiali swe pierwsze żużlowe kroki.
Ubogi krewny bydgoskiej Polonii i toruńskich Aniołów GTŻ Grudziądz może poszczycić się dwoma wychowanymi przez siebie riderami, a są nimi Grzegorz "ice speedway" Knapp i były motocrossowiec (licencja "Ż" w wieku 23 lat) Sebastian Banaś.
Główny kandydat do awansu do żużlowej elity - Unia Tarnów, to tylko Janusz Kołodziej. Nie ma już Rempałów, Robertów Wardzały i Kużdżała, jedyną Jaskółką ostałą w seniorskim składzie jest właśnie "Koldi". Jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc z tą promocją tarnowian do wyższej klasy rozgrywkowej może być różnie.
Inny zespół mający ekstraligowe aspiracje - Intar Ostrów nie może pochwalić się żadnym wychowankiem, podobnie jak Skorpiony z Poznania.
II liga
W najniższej polskiej żużlowej lidze wychowanków reprezentujących swe macierzyste drużyny odnalazłem tylko sześciu. Dwie trzecie z nich to jeźdźcy reprezentujący barwy Kolejarza Opole. Wierni swej drużynie od zawsze - Marcin Sekula, Tomasz Schmidt, Łukasz Kasperek i Marek Mróz.
Jedna z najlepszych polskich drużyn przełomu XX i XXI wieku, pilska Polonia, to powracający po dwuletnim rozbracie z żużlowym torem, kapitan Krzysztof Pecyna. Może to właśnie on będzie dobrym duchem tego zespołu, w końcu sam, podobnie jak pilscy kibice, ma jeszcze w pamięci złote lata Polonii.
Także drugi Kolejarz na drugoligowym froncie , ten z Rawicza ma w swoim szeregach wychowanka - seniora. Marcin Nowaczyk to żużlowiec, na którym zakończył się ranking wychowanków, będących w seniorskich składach polskich drużyn.
Drużyny z Łodzi, Krosna oraz Lublina takowych zawodników w swych składach na sezon 2009 nie mają.
Każdy żużlowiec podczas swej kariery określa sobie różne cele i obiera różne priorytety, o które nie zawsze może walczyć przywdziewając barwy swej macierzystej drużyny.
Jednak powrót wychowanka, z wojaży po innych klubach, do naszej drużyny zawsze jest traktowany szczególnie.
W końcu swój wraca do domu.