Ostre słowa Pawła Barana (wylewanie pomyj, nieuzasadnione krytykowanie tarnowskiego klubu) z pewnością zrobiły wrażenie na Januszu Kołodzieju. Zawodnik długo się z tym gryzł, zastanawiał się nad napisaniem jakiegoś oświadczenia. Ostatecznie doszedł jednak do wniosku, że nie będzie wchodził w medialną polemikę z trenerem Unii Tarnów. - Bez komentarza - tak odpowiedział na wszystkie nasze pytania dotyczące ostatniego wywiadu Barana dla WP SportoweFakty, menedżer zawodnika Krzysztof Cegielski.
Kołodziej i Cegielski oficjalnie milczą, ale osoby z najbliższego otoczenia żużlowca są oburzone słowami trenera Barana. Pytają, kiedy jego zdaniem Janusz był złym kapitanem. Czy był nim wtedy, kiedy każdorazowo zgadzał się po sezonie na finansowe cięcia? A chodziło o już zarobione pieniądze i różne sumy, od 50 do 100 tysięcy złotych. A może Kołodziej był zły, kiedy w sezonie 2014 jako pierwszy (i często jedyny) zgadzał się na to, żeby jeździć za mniejszą stawkę w spotkaniach ze słabszymi rywalami? Kołodziej nie miał też żadnych problemów z tym, żeby wypożyczać każdorazowo swój traktor na przygotowanie toru, a przede wszystkim prostej startowej.
Warto też wspomnieć o tym, że Janusz specjalnie dla Unii rezygnował ostatnio ze startów w ligach zagranicznych. Dzięki temu zawsze był dobrze przygotowany do startów w PGE Ekstralidze. Zawsze też był pod ręką, więc ilekroć sponsorzy, zwłaszcza Grupa Azoty, potrzebowali kogoś na spotkanie z dzieciakami w przedszkolu czy inną oficjałkę, to Kołodziej w ciemno przyjmował zaproszenie i nigdy nie grymasił. Brak komentarza odnośnie słów Barana najprawdopodobniej bierze się, stąd że ci dwaj razem zaczynali karierę. Kołodziej traktuje Barana jak kolegę i nie chce się z nim boksować na oczach wszystkich.
ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017