Nic do ukrycia: Emila Sajfutdinowa zatrzymał Włókniarz i dwie paskudne kontuzje

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Emil Sajfutdinow kontra Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Emil Sajfutdinow kontra Vaclav Milik

Ostatnio jakoś dużo jest negatywnych opinii na temat Emila Sajfutdinowa. Mówią, że już nie jest taki genialny, jak kiedyś, że im starszy tym gorszy. Ja się z tym nie zgadzam – pisze w swoim felietonie Sławomir Kryjom.

Nic do ukrycia to felieton Sławomira Kryjoma, żużlowego menedżera, eksperta, byłego dyrektora sportowego Unii Leszno i Unibaksu Toruń.

***

Emil Sajfutdinow przegrał swój talent? Nie mogę się z tym zgodzić. Trzeba sobie uświadomić, że za rok będzie miał dopiero 28 lat. To jest najlepszy wiek dla żużlowca. Greg Hancock pokazuje, że można się skutecznie ścigać po czterdziestce, więc nie skreślajmy tak łatwo Sajfutdinowa. Ostatni czas nie był dla niego szczęśliwy, ale ja wierzę, że to się zmieni.

Wiem, że wszyscy patrzą tęsknym wzrokiem na rundy Grand Prix sprzed kilku lat, kiedy Emil jeździł niezwykle ostro i brawurowo. Siedział rywalom na kole, to co robił było totalną ofensywą. Tego Emila już nie ma, bo z wiekiem stał się bardziej doświadczonym zawodnikiem. To nie świadczy o większym leku, ale o dobrej kalkulacji. On dojrzał i zmądrzał. Dziś wie, że nie ma się co grzać, bo bieg nie kończy się na pierwszym łuku, czy pierwszym okrążeniu. Jednak nic straconego. Jak ktoś chce sobie przypomnieć Emila sprzed lat to niech popatrzy na Bartosza Zmarzlika.

Tak jak nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Emil przegrał swój talent, tak nie zgodzę się z cenzurką, że Sajfutdinow im starszy tym gorszy. Na pewno brakuje mu stabilizacji formy. Po trzech, czterech genialnych spotkaniach przytrafia mu się mecz kompletnie słaby. Tak się dzieje, bo co rusz natrafia na jakieś komplikacje. A każda kontuzja ma to do siebie, że zostawia ślad. Nie pozwala przepracować dobrze okresu zimowego, względnie wybija z rytmu. To także przez to, dwa ostatnie sezony w Fogo Unii Leszno jeździł w kratkę. Osobna sprawa, że w Lesznie nie jest łatwo się dopasować do toru, w ogóle nie jest łatwo się w tym zespole odnaleźć. Z racji tego, że jest mocny.

Gdybym miał znaleźć przyczyny pewnego wyhamowania kariery Emila to wskazałbym na trzy sprawy. Po pierwsze Włókniarz Częstochowa. Roczna przygoda drogo go kosztowała. Nie dostał wielkich pieniędzy, to odbiło się na jego kondycji sprzętowej, ale nie tylko, bo takie rzeczy ogólnie dołują. Poza tym swoje zrobiły wypadki. Ten w Grand Prix Czech w Pradze, kiedy złamał przedramię i ten z półfinału Ekstraligi Unibax Toruń  – Włókniarz, kiedy doszło do groźnej kolizji z Adrianem Miedzińskim. Te dwie kontuzje wymagały długotrwałego leczenia, które wpłynęło na formę fizyczną i psychiczną. Nie widzę natomiast błędu w rezygnacji z Grand Prix. Jak nie czuł się na siłach to dobrze zrobił. W 2017 roku będzie jednym z liczących się zawodników. Czy zdobędzie złoto? Łatwo nie będzie, bo wiele czynników musi zagrać.

Sławomir Kryjom

ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017

Źródło artykułu: