Po zdobyciu złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski Stal Gorzów postanowiła nie powtarzać scenariusza z 2014 roku i tym razem dokonała zmian, choć niektóre z nich były wymuszone. W wiek seniora przeszedł bowiem Bartosz Zmarzlik, który zajął miejsce jednego z dwójki Matej Zagar-Michael Jepsen Jensen. Drugą lukę wypełnił natomiast Martin Vaculik.
- Teoretycznie wydaje się, że czwórka liderów jest w stanie zdobywać po 10 punktów i to powinno wystarczyć - mówi Bogusław Nowak. - Sezon wszystko zweryfikuje. Od dwóch, trzech lat Stalowcy nie mają poważniejszych kontuzji i to jest duży plus. Widać pracę przed sezonem i do tego trochę szczęścia, które zawsze w sporcie jest potrzebne. Stal powinna być kandydatem do kolejnego tytułu mistrza Polski - stwierdza Nowak.
Legendarny zawodnik ekipy z Gorzowa zauważa jednak to, co punktuje wielu innych ekspertów. Przejście Zmarzlika i Adriana Cyfera w wiek seniora oznacza, że na pozycjach juniorskich pojawi się młoda krew. - Formacja młodzieżowa będzie chyba najsłabszym ogniwem w Stali, ale to są młodzi chłopacy, którzy muszą kiedyś zacząć zbierać doświadczenie. W przyszłym sezonie będzie to dobry moment. Jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, chociaż trzeba powiedzieć, że w Polsce chyba tylko Betard Sparta Wrocław ma mocną młodzież, więc gorzowianie powinni sobie radzić ze swoimi rówieśnikami. Przynajmniej u siebie. Na pewno będzie to dla nich bardzo ważny sezon - przyznał indywidualny mistrz Polski z 1977 roku.
A co z innymi zespołami PGE Ekstraligi? Kto może być najgroźniejszym rywalem? - Na pewno Falubaz. Zobaczymy, co będzie z Doyle'm, na ile się przygotuje. Hampel się rozjeżdża i będzie silnym punktem. Do tego Protasiewicz. Falubaz, KS Toruń i Stal, uważam że to są kandydaci do play-off. Później zobaczymy, jak to się będzie rozwijało, jaka będzie forma zawodników. Czasami jest ona bardziej potrzebna na końcu niż na początku sezonu- zauważył były żużlowiec i trener.
ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017
Nowak nie odbiera również szans innych drużynom, jak Fogo Unia Leszno i Betard Sparta Wrocław. - Dobrze by było, żeby to wszystko było na styku i rozstrzygało się w ostatnich meczach czy wyścigach - mówił dodając, że emocji nie powinno brakować z tego względu, że nikt jakoś mocno nie odstaje od reszty.
W rolę beniaminka wcieli się Eko-Dir Włókniarz Częstochowa i zdaniem 6-krotnego drużynowego mistrza Polski oni również mogą namieszać. - Dla nich będzie to nowe-stare doświadczenie. Zbudowali tam całkiem niezły skład i u siebie na pewno będą się liczyli - zauważył
Gorzowski multimedalista kilka słów poświęcił także Unii Tarnów, w której startował w latach 1985-88, a później był także trenerem tego zespołu. Tarnowianie po spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej chcą do niej wrócić już po najbliższym sezonie. - Myślę, że to nie jest realne. Unia nie ma takiego lidera, który mógłby zapewnić dobry wynik. Liczę na to, że tarnowianie za dwa, trzy lata powinni być już liczącą się drużyną, bo jest tam bardzo dobre szkolenie. Mateusz, syn Mirka Cierniaka, wygrał w tym roku indywidualnie i parowo, więc brylował na mini-żużlu. To kolejny przykład, że może wyjść z tego coś fajnego, a do tego jeszcze szkółka Janusza Kołodzieja, który prowadzi to szkolenie. Przypuszczam, że będą mieli za parę lat bardzo ciekawą ekipę. Jak oprą się na swoich wychowankach, to mogą w ciągu 2-4 lat wychować sobie klasowych zawodników - zakończył Bogusław Nowak.