Mirosław Kowalik od początku podkreślał, że nie jest zwolennikiem zabijania się o miejsce w składzie na treningach. Po okresie transferowym ma jednak w kim wybierać. - Na ten moment nie mam określonego klucza i prostej odpowiedzi na to, jak będzie wyglądał skład na poszczególne mecze. Do tego momentu jeszcze daleka droga. Na pewno sobie jednak poradzę - stwierdził trener Renault Zdunek Wybrzeża.
Czy tak szeroki i wyrównany skład to komfort dla trenera czy jednak ból głowy? - Skłaniałbym się do tego, że to jednak komfort trenera. Mamy siedmiu zawodników na pozycje seniorów, bo nie chcieliśmy mieć szerszej ławki. Wówczas byłby to już ból głowy. Mamy fajną, wyrównaną drużynę. W żużlu nie da się wprowadzać demokracji, ale może spróbuję złamać stereotypy - podkreślił trener klubu znad morza.
Trener odbył już rozmowę w tej sprawie z żużlowcami. - Zawodnicy są uprzedzeni, że nie wszyscy pojadą we wszystkich meczach. U nas nie ma rezerwowego, a ja postaram się równo podzielić skład na poszczególne mecze. Ze słabszym rywalem lider może nie pojechać. Na początku zweryfikujemy formę na przedsezonowych sparingach i czołówka zespołu się wyklaruje. Wtedy będziemy mądrzejsi, a ostatecznie i tak wszystko wyjdzie w praniu - ocenił Mirosław Kowalik.
Czy jednak liderzy, którzy nie wystąpią w teoretycznie łatwiejszym meczu nie będą się kłócić o brak możliwości zarobienia pieniędzy? - Na pewno chciałbym tego uniknąć. Dlatego zawodnicy są już uprzedzeni. Wiem, że może to tak czasem wyglądać, że zawodnik w nagrodę za dobrą postawę nie pojedzie w meczu. Przyjdzie pora na takie decyzje i nie ma co w grudniu o tym opowiadać - zauważył Kowalik.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem