Niespokojnie w Coventry. Sprawa stadionu trafi do sądu?

WP SportoweFakty / Wojciech Szubartowski / Coventry Bees
WP SportoweFakty / Wojciech Szubartowski / Coventry Bees

Niedawno ze stadionu żużlowego w Coventry usunięto osprzęt, który należał do byłego właściciela klubu. Wszystko wskazuje na to, że sprawa swój ciąg dalszy znajdzie w sądzie.

W zeszłym miesiącu pracownicy wkroczyli na stadion Brandon w Coventry. Wynajął ich Avtar Sandhu, który do niedawna był właścicielem klubu żużlowego w tym mieście. Nie osiągnął on porozumienia z Mickiem Hortonem, który obecnie zarządza Pszczołami, więc zaczął usuwać mienie z obiektu.

Ze stadionu usunięto m. in. instalację elektryczną, dmuchaną bandę i plastikowe krzesełka. Wartość zdemontowanych przedmiotów oszacowano na ok. 150-200 tys. funtów. Zaraz po tych wydarzeniach radny Michael Stokes rozpoczął mediacje pomiędzy Sandhu a Hortonem, w wyniku których były właściciel Coventry Bees zobowiązał się do przywrócenia niezbędnego osprzętu na stadion.

Właścicielem terenów, na których leży stadion, jest jednak firma Brandon Estates. Kupiła ona działkę w 2015 roku, a następnie uzgodniła z Hortonem dzierżawę obiektu na kolejne trzy lata. Niewykluczone, że później obiekt zostanie wyburzony, a w jego miejsce powstaną mieszkania.

Prawnicy z Brandon Estates wizytowali ostatnio stadion i byli w szoku. - Jesteśmy właścicielami obiektu od listopada 2015 roku. Jesteśmy przerażeni tym widokiem. Dotychczasowy dzierżawca doprowadził stadion do ruiny, usuwając oświetlenie, krzesełka, alarmy przeciwpożarowe i pozostały osprzęt. Właścicielem tego wszystkiego była firma Brandon Estates - głosi komunikat firmy.

Polecamy: żużlowy prezent dla kibica speedway'a. Ostatnie godziny na zamówienie świąteczne! NOWA okładka do wyboru!

ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy

Wszystko wskazuje na to, że sprawa usunięcia mienia z obiektu w Coventry znajdzie swój finał w sądzie. - Nasi prawnicy zgłosili już sprawę na policję. Mają też naszą zgodę, aby podejmować kolejne kroki w tej kwestii - można przeczytać w oświadczeniu.

Wspólne oświadczenie wydali za to Sandhu i Horton, którzy nie zgadzają się z opinią właściciela terenu. - Jesteśmy wstrząśnięci oświadczeniem Brandon Estates. Uważamy je za błędne i nie widzimy podstaw, by mówić o popełnieniu przestępstwa. Firma powinna być świadoma jakie były warunki sprzedaży działki, na której leży stadion. Jest to dobrze udokumentowane i nie ma co do tego wątpliwości. Właściciel osprzętu na stadionie miał i ma pełne prawo do jego usunięcia - twierdzą działacze.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Komentarze (1)
avatar
dendryk
21.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale jaja, przytaczając klasyka!