Akt złośliwości w Coventry? Prace na stadionie będą słono kosztować

WP SportoweFakty / Wojciech Szubartowski / Coventry Bees
WP SportoweFakty / Wojciech Szubartowski / Coventry Bees

W tym tygodniu wybuchł spór wokół stadionu żużlowego w Coventry. Z Brandon zaczęto usuwać mienie należące do byłego właściciela klubu. Konflikt udało się zażegnać, ale niesmak pozostał.

W tym artykule dowiesz się o:

Do niedawna właścicielem Coventry Bees był Avtar Sandhu, który sprzedał jednak klub Mickowi Hortonowi. Sandhu nadal ma prawa do korzystania ze stadionu Brandon, na którym swoje spotkania rozgrywają żużlowcy Pszczół. Klub ma ważną umowę na wynajem obiektu na sezon 2017, jednak mimo wszystko Sandhu zaczął z niego usuwać własne mienie.

Obiekt został pozbawiony m. in. dmuchanych band oraz trasy do wyścigów chartów. Konsternację wśród kibiców wywołał również fakt niszczenia plastikowych krzesełek, które nie były wykręcane, a łamane. W Coventry doszło jednak do rozmów, w trakcie których Sandhu zobowiązał się do przywrócenia stadionu do stanu używalności. - Jestem pewien, że to nie była żadna taktyka negocjacyjna, ani akt złośliwości - powiedział na łamach "Coventry Observer" radny Michael Stokes, który włączył się w rozmowy pomiędzy Sandhu a Hortonem.

Sandhu już zapowiedział, że naprawi szkody na stadionie. Były właściciel Coventry straci sporo pieniędzy na konflikcie, gdyż będzie musiał zakupić m. in. nowe krzesełka. Konieczne jest też naprawienie instalacji elektrycznej na Brandon, co wiąże się ze sporymi kosztami. Sandhu nie podał jednak terminu, w którym robotnicy zaczną prace naprawcze na stadionie.

- To była trudna i skomplikowana sytuacja, bo ani Sandhu, ani Horton nie są tak naprawdę właścicielem ziemi, na której jest położony stadion. Były pewne zastrzeżenia prawne, co do dalszej umowy wynajmu - wytłumaczył przyczynę konfliktu radny Stokes.

ZOBACZ WIDEO Janusz Ślączka: Pierwszy krok to awans do play-offów. Finały to już inne mecze

Komentarze (4)
avatar
RECON_1
4.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziecinna zabawa za ktora trzeba bedzie zaplacic, nikt normalny nie "demontuje" krzeselek poprzdez ich lamanie bo przeciez skoro zbedne to mozna je zawsze komus opchnac. 
avatar
sympatyk żu-żla
3.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mają kasy bądź ile .Ale tacy głupcy są żeby niszczyć to co służy wszystkim. Jak coś się sprzedaje to z całym wyposażeniem Tak jak stadion.Teraz wymaga się od innych rozsądku kultury nie wandali Czytaj całość
avatar
Bada Bing
3.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja myślalem, że to Harris wpadł w furię i zaczął rozwalać stadion jak się dowiedział, żed nie dostał dzikusa na GP 
Nestor12345
3.12.2016
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
A wydawałoby się że takie wredne złośliwości to tylko w Polsce ,a jednak to nie tylko nasza specjalność.