Odkąd drużyna z Grudziądza awansowała do PGE Ekstraligi, robi nieustanny postęp. W swoim pierwszym sezonie zajęła ostatnią, ósmą lokatę, zdobywając dziesięć punktów. Dużo lepiej wypadła w sezonie 2016. MRGARDEN GKM uzbierał szesnaście "oczek" i do ostatniej kolejki walczył o awans do play-offów.
Grudziądzanie wykazali się stuprocentową skutecznością na własnym torze, gdzie wygrali wszystkie siedem spotkań. - Dla naszego zespołu mecze w Grudziądzu to podstawa. Mamy atut toru i potrafimy go wykorzystać. W sezonie 2017 chcielibyśmy to powtórzyć i znów wygrać wszystkie mecze u siebie. Wiemy jednak, że łatwe to nie będzie - zaznacza trener Robert Kempiński.
Grudziądzanie zdają sobie sprawę, że mogliby poważnie namieszać w ligowej stawce, gdyby lepiej spisywali się na wyjazdach. Jak podkreśla trener Kempiński, trzeci sezon w Ekstralidze jest dobrym momentem, by tego dokonać. - W pierwszym roku byliśmy beniaminkiem, więc nikt nie wymagał od nas cudów poza własnym torem. W ubiegłym sezonie byliśmy już blisko, by zdobyć punkty poza Grudziądzem, ale znów się nie udało. Teraz jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że wypadałoby tę złą passę przełamać. Taki mamy cel i zobaczymy, czy uda się go zrealizować - przyznaje szkoleniowiec.
W porównaniu do ubiegłego sezonu, w seniorskiej kadrze MRGARDEN GKM-u nie doszło do większych zmian. Konkurencję ma zwiększyć pozyskanie Krystiana Pieszczka, który będzie walczyć o miejsce w składzie. Cel, czyli miejsce w pierwszej szóstce, nie uległ zmianie. - Podstawa to się bezpiecznie utrzymać, a czy uda się osiągnąć coś więcej, to się okaże. Chcielibyśmy zawalczyć o play-offy. Jeśli będziemy wygrywać u siebie, a przy okazji zdobędziemy też jakieś punkty na wyjazdach, to może się to udać - kwituje trener GKM-u Grudziądz.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik: Znowu moim celem jest zajęcie miejsca w ósemce
Chcieć a móc to róznica...