Małe zamieszanie z Jasonem Doylem. Zawodnik miał się rehabilitować w Zielonej Górze, ale ostatecznie zmienił plany i będzie to robił w Australii. - Po pierwszych rozmowach z naszym klubowym doktorem Robertem Zapotocznym była opcja rehabilitacji w Polsce, ale ostatecznie żużlowiec uznał, że dokończy cały proces w domu - mówi nam Marcin Grygier, rzecznik prasowy Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra.
Działacze zielonogórskiego klubu są jednak spokojni o Doyle'a, choć wcześniej zarówno powiązany z klubem senator Robert Dowhan, jak i doktor Robert Zapotoczny wyrażali zaniepokojenie z powodu całego procesu rehabilitacji. Ten pierwszy mówił nawet o tym, że żużlowiec może nie zdążyć na początek sezonu. - Rok temu Jason miał problemy z szyją i kręgosłupem, ale miał wolną rękę w leczeniu oraz przygotowaniach i wyszło to wszystkim na dobre - przypomina Grygier. - Doyle miał przed sezonem 2016 najlepsze wyniki badań z wszystkich zielonogórskich zawodników. Nikt się do niego nie zbliżył, a przecież żużlowcy, którzy szykowali się do ligi w Zielonej Górze naprawdę solidnie pracowali - dodaje rzecznik.
Trochę nas jednak dziwią pretensje Doyle'a dotyczące naszych ostatnich informacji o jego leczeniu. Żużlowiec pouczał nas za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku, choć nie miał ku temu absolutnie żadnych podstaw. Każda nasza publikacja była poparta rozmową z przedstawicielem klubu. Cytowaliśmy lekarza, rzecznika, prezesa byłego i obecnego. Na drugi raz niech Doyle ustali ze swoim pracodawcą jedną wersję. Wówczas nie będzie miał żadnych problemów.
Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem