Patryk Dudek jeszcze nigdy nie był w sytuacji, gdy szykował się na jazdę w PGE Ekstralidze i w Grand Prix. W teamie zawodnika nie ma jednak paniki. - Idziemy według tego samego scenariusza, który sprawdził się w poprzednich sezonach - informuje Sławomir Dudek, tata żużlowca. - Dokupiliśmy jedynie dwa nowe motocykle. Mogą się przydać w te weekendy, w których będzie Grand Prix i liga - dodaje, a chodzi o to, że w razie jakiegoś karambolu i zniszczenia jednej maszyny Patryk będzie miał duży zapas.
Dudek senior mówiąc o sprawdzonym scenariuszu ma na myśli także i to, że Patryk nadal będzie kontynuował współpracę z tunerem Janem Anderssonem. Ze Szwedem jest związany od sezonu 2011. Od tego czasu nigdy nie szukał nowych rozwiązań. Teraz też będzie z Anderssonem na dobre i na złe. Nie będzie miał innego mechanika, choć większość zawodników lubi mieć sprzęt z co najmniej dwóch źródeł. - Niektórzy zawodnicy zmieniają mechaników, czyli przychodzą i odchodzą szukając przyczyny niepowodzeń w sprzęcie, ale my tak nie robimy - wyjaśnia pan Sławomir. - To nie ma sensu. Czasami lepiej uderzyć się w pierś i przyznać do tego, że jest się w słabej dyspozycji. Maszyna to nie wszystko. Trzeba jeszcze żużlowca, który dobrze nią pokieruje.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
[/b]