Po pierwszym treningu w Rawiczu, w środę kolejny

We wtorek na stadionie imienia Floriana Kapały w Rawiczu odbył się wspólny trening żużlowców Kolejarza Rawicz i Unii Leszno. Łącznie wzięło w nim udział kilkunastu zawodników, nie ścigali się oni spod taśmy, lecz pokonywali na luzie kolejne kółka. Dla zdecydowanej większości jeźdźców był to pierwszy wyjazd na tor w tym sezonie.

Trening pierwotnie miał się rozpocząć o godzinie 14:00, lecz faktycznie zawodnicy okrążenia na pełniejszym gazie zaczęli wykręcać dopiero o 14:30. Powodem takiego stanu rzeczy był brak karetki. - Nasi zawodnicy wyjechali na tor tuż po godzinie 14, mieli jechać typowo na luzie, a troszeczkę się już chłopacy ścigali, musiałem ich hamować - śmiał się trener Henryk Jasek. - Tak naprawdę, to dzisiaj trudno jest zweryfikować, kto będzie dobrze jeździł w sezonie, a kto nie. Dopiero po kilku sparingach, treningach, gdzie zawodnicy będą się ścigać spod taśmy, wszystko stanie się jasne - dodawał trener RKS-u.

Z zawodników Kolejarza na torze pojawili się: Robert Mikołajczak, Marcin Nowaczyk, Łukasz Loman, Emil Idziorek, Krystian Klecha, Wiktor Gołubowskij. Ten ostatni do Rawicza przybył w sobotni wieczór i mieszka aktualnie w hotelu. W południowej Wielkopolsce przebywać będzie prawdopodobnie jeszcze przez najbliższych kilka miesięcy. Jakie cele stawia sobie senior rodem z rosyjskiego Saławatu? - Chcę się dobrze zaprezentować podczas przedsezonowych występów, żeby móc się załapać do składu. Jeśli to mi się uda, moim kolejnym celem będzie regularne w nim goszczenie - tłumaczy zawodnik z Rosji.

Wśród leszczynian na torze zaprezentowało się kilku młodych adeptów sportu żużlowego oraz Damian Baliński, Sławomir Musielak, Paweł Ratajszczak. Czujnym okiem ich poczynania oraz przygotowanie toru obserwował trener Unii, Czesław Czernicki. - Dla mnie jest to pierwszy wyjazd na tor w tym roku, tor tutaj w Rawiczu mimo niezbyt sprzyjających warunków jest nawet nieźle przygotowany. Czułem straszny głód motocykla, dlatego cieszę się, że mogłem go choć trochę zaspokoić. Dobrze, że mieliśmy okazję do potrenowania, szkoda tylko, że nie w Lesznie. Myślę jednak, że niedługo wyjedziemy już na swój tor - powiedział Musielak.

Ostatni zawodnik zjechał z toru kilka minut przed godziną 17:00. W zgodnej opinii wszystkich uczestników treningu, był on bardzo dobrze przeprowadzony, na co spory wpływ miał także fakt poprawnie przygotowanego toru. - Zważywszy na to, że przez ostatnie dwa dni padało bądź kropiło w naszym regionie, to tor był dobrze przygotowany - przyznawał Marcin Nowaczyk. Na kolejne wspólne jazdy trenerzy oraz zawodnicy obu ekip umówili się na środę, także na godzinę 14:00. Wieczór w Rawiczu upływa jednak pod znakiem nieustannie padającego deszczu, w związku z czym trening ten może nie dojść do skutku.

Komentarze (0)