Bez Hamulców 2.0: Co z tymi karami dla Stali Gorzów? Kpina czy sprawiedliwość?
Przemysław Termiński, właściciel Get Well Toruń, nie ma wątpliwości, że kary nałożone przez Komisję Orzekającą Ligi na Stal Gorzów są śmieszne. W zasadzie to tak, jakby ich nie było. Ma pan Termiński sporo racji, ale ...
Bez Hamulców 2.0 to żużlowy felieton Dariusza Ostafińskiego, w którym autor pisze o kulisach speedwaya.
***
Stal Gorzów za nudny finał PGE Ekstraligi na trudnym (niektórzy mówią, że wręcz niebezpiecznym) torze realnie musi zapłacić wyłącznie wymianą nawierzchnią. Grzywna w wysokości 50 tysięcy złotych to sankcja w zawieszeniu, tak samo jak kary rocznego zawieszenia dla trenera Stanisława Chomskiego, toromistrza Jarosława Gały i kierownika zawodów Sławomira Jacha. Ktoś powie, że to żart, ale ta sprawa wydaje się bardziej złożona.
Tak sobie myślę, że w tej sprawie głowę popiołem powinna też posypać sama Ekstraliga Żużlowa. Nie chodzi nawet o to, że jej ludzie zawiedli, ale o grzech zaniechania. Zanim zobaczyliśmy w Gorzowie kiepski finał mieliśmy na tym samym torze co najmniej trzy mecze (jeden z ROW-em Rybnik, dwa z Betard Spartą Wrocław), w których można się było doczepić do przygotowania nawierzchni. Nic jednak nie zrobiono, nawet nie pogrożono palcem. A zrobienie awantury po najważniejszym meczu sezonu było nieco spóźnione, to był taki płacz nad rozlanym mlekiem. Jakby nie spojrzeć wcześniejszy brak działania mógł ośmielić Stal, mógł również zniechęcić do działania komisarza i sędziego. Każdy z nich mógł pomyśleć, że skoro wcześniej coś przeszło, to teraz będzie tak samo.
Oczywiście bardzo dobrze, że organ zarządzający rozgrywkami w końcu coś zrobił. Wymiana nawierzchni powinna rozwiązać temat. W najlepszym razie Stal już nie będzie się mogła tłumaczyć glinką przywiezioną przez Czesława Czernickiego. Poza tym nad gorzowskim klubem i pracownikami odpowiedzialnymi za przygotowanie toru wisi miecz Damoklesa w postaci kar w zawieszeniu. To już jest coś. Śmiem twierdzić, że przy dobrej ocenie toru i błędach popełnionych przez jury trudno było zrobić więcej. Rozumiem też jednak niedosyt właściciela Get Well Toruń. Po piekle jakie rozpętało się po finale miał prawo liczyć na więcej. I nie dziwię się, że dziś jest rozgoryczony i mówi o tym, że oto poszedł w Polskę sygnał, że można bezkarnie kombinować z torem. Ja też mam mieszane uczucia. Jednak chcąc dobrze zrozumieć wyrok trzeba zwrócić uwagę na niuanse.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>