Żużlowcy startujący w PGE Ekstralidze muszą dostarczyć pisma od zagranicznych pracodawców z ich zgodą na absencję zawodnika w razie kolizji terminów z ligą polską. Czas leci, a Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra nadal nie rozwiązał tematu oświadczeń Jasona Doyle'a i Jacoba Thorssella. Ich angielscy pracodawcy (Swindon Robins i Wolverhampton Wolves) nie chcą żużlowcom niczego podpisać. W kuluarach mówi się, że jeśli Doyle i Thorssell ostatecznie wybiorą Polskę to będą musieli swoim klubom z Wysp zapłacić odszkodowanie za zerwanie umowy.
- Termin mija 10 stycznia i liczymy, że do tego czasu papiery wszystkich zawodników będą już skompletowane. Czekamy obecnie na rozwój wydarzeń. Angielskie kluby robią pewne problemy, ale zakładamy, że sprawa zakończy się pozytywnie - mówi z optymizmem rzecznik Falubazu, Marcin Grygier, ale trzeba też założyć taki scenariusz, że Anglicy do końca będą grali ostro. Wtedy zawodnicy musieliby zdecydować, czy chcą startować w Polsce czy w Anglii. Można zakładać, że Jason Doyle wybrałby PGE Ekstraligę. W Falubazie mówią, że kontrakt w Zielonej Górze to blisko 70 procent budżetu tego zawodnika. Trudno natomiast powiedzieć jaką decyzję podjąłby Thorssell, który nie może być pewny miejsca w składzie zielonogórzan. - Gdyby oświadczeń nie udało się załatwić, zawodnicy rzeczywiście musieliby wybierać, czy rezygnują z Polski czy Anglii. Mówimy tu jednak o sytuacji, która jest ostatecznością. To zawodników trzeba pytać, jaką decyzję by wtedy pojęli - dodaje Grygier.
Jednym z rozwiązań, możliwym w przypadku braku oświadczenia podpisanego przez Anglików, byłoby wypożyczenie Thorssella do klubu z Nice PLŻ. Na razie Ekantor.pl Falubaz nie myśli jednak o takim rozwiązaniu.
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w App Store). Komfort i oszczędność czasu!
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar coraz trudniejszy. "Będzie mniej czasu na sen" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}