Zmarł Stefan Maciejewski, jedna z legend ostrowskiego żużla

jest podwójny, bo raz, że odszedł wspaniały człowiek, a dwa, że o tych pionierskich czasach nigdy już się z jego ust nie dowiemy, bo żaden z dziennikarzy nie raczył z panem Stefanem zamienić choćby słowa, o co zresztą apelował tu jeden z czytelników, zbagatelizować tak wiarygodne zródło to jakby odciąć się kompletnie od historii, zawsze mnie zastanawiało, dlaczego nasze środowisko żużlowe żyje tylko dniem dzisiejszym, ba ! pierdołami dnia dzisiejszego, nie dbając w ogóle o historię, a to jest nasza tożsamość, bez wczoraj nie byłoby dzisiaj, tylu ludzi tego sportu odeszło od zakończenia kariery nie absorbowanych przez naszych dziennikarzy choćby małym wywiadem, a przecież ich barwne opowieści mogłyby się stać kanwą niejednego żużlowego tomu o latach minionych, żużlowcy jednak kronikarzami nie są, od tego są żużlowi dziennikarze (których mamy bez liku), żeby te opowieści spisać, cóż... musiałbym się chyba sam za to zabrać... ...niech spoczywa w pokoju razem z historią pionierskich czasów nie tylko ostrowskiego żużla, której już nigdy nie poznamy, zostaną nam jak po większości ludzi tego sportu suche statystyki... PS...a pan autor tej informacji mógłby się też trochę wysilić, pisząc ją, skoro pan Stefan największe sukcesy osiągał w roku 1949 i 50 czyli w wieku 22-23 lat to jak mógł zacząć karierę sportową w wieku 25 lat (?)