Peter Kildemand doznał urazu w prawym kolanie już na początku 2015 roku. - Jeździłem tak z tym więzadłem dwa sezony. W 2016 roku zaczęły się problemy i zdecydowałem się na zabieg już na początku listopada, by nie mieć kłopotów w przyszłości - tłumaczy zawodnik Fogo Unii Leszno.
Podczas grudniowej prezentacji drużyny Peter Kildemand wyraźnie kulał. To wówczas pojawiły się obawy, że może nie zdążyć na inaugurację ligi w kwietniu. -Wszystkie te pogłoski pojawiły się tuż po mojej operacji. Niektórzy muszą lubić przekręcać historię, a potem wszyscy w to wierzą. Mogę się tylko śmiać z tego - zaznacza Duńczyk.
Zawodnik potwierdził swój udział w zimowym obozie przygotowawczym Fogo Unii, który rozpocznie się 30 stycznia w Świeradowie-Zdroju. By jak najszybciej odzyskać pełną sprawność, Kildemand codziennie trenuje na siłowni i ćwiczy na swoim rowerze.
Zaznacza, że w kwestii jego powrotu nic nie jest przesądzone na 100 proc., ale naprawdę nie ma powodów do niepokoju. - Oczywiście, mogę się spóźnić na rozpoczęcie sezonu w Polsce, jeśli coś się wydarzy. Można równie dobrze złamać rękę na dwa tygodnie przed pierwszym meczem. Cała rehabilitacja przebiega jednak zgodnie z planem - mówi żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO "Kolory są ważne". Pilot Przygońskiego zdardza tajniki planowania trasy (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Kiedy zatem można spodziewać się jego powrotu na tor? - Zawsze zależy to od pogody. Jeśli będzie to możliwe, w połowie marca w Polsce - kończy Kildemand.