Namawiali go na kontrakt pięć dni. Teraz pokazuje, że było warto

WP SportoweFakty / Łukasz Wilk / Davey Watt
WP SportoweFakty / Łukasz Wilk / Davey Watt

Davey Watt spisuje się znakomicie w IM Australii. Po dwóch rundach jest liderem. Czy dobre występy ze swojego kraju uda mu się przenieść do ligi polskiej?

Jeśli tak, to wiele pożytku może mieć Stal BETAD Leasing Rzeszów, która nastawia się na trudny sezon w pierwszej lidze. Skład tego zespołu został zbudowany w ostatniej chwili. Davey Watt ma być w nim jednym z jaśniejszych punktów. Wcześniej nie brakowało jednak opinii, że Australijczyk najlepsze chwile w karierze ma już dawno za sobą i rzeszowianie zbyt wiele na tym rozwiązaniu nie skorzystają.

- W Rzeszowie go wszyscy doskonale znamy, bo jeździł tu w przeszłości i był kapitanem. Wiemy, na co go stać. Miał ostatnio słabsze momenty, ale akurat na naszym torze zawsze czuł się doskonale. W ostatnich latach w naszym klubie odradza się wielu żużlowców. To pewna tradycja. Liczymy, że z nim będzie podobnie - mówi Marcin Janik, kierownik Stali Rzeszów.

Polecamy: Noworoczna promocja na Kalendarz Żużlowy! Ostatnie dni sprzedaży!

Rzeszowianie Watta na współpracę nie musieli namawiać szczególnie długo. Australijczyk w pewnym momencie sam informował na Twitterze, że szuka klubu w Polsce. Rozchwytywany zatem nie był. To oznacza, że Stal mogła zrobić naprawdę dobry interes. - Nasze rozmowy trwały około pięciu dni. Davey wypytał nas w tym czasie praktycznie o wszystko - wspomina Janik. - Musieliśmy dograć wiele szczegółów. Nie chodziło zresztą tylko o pieniądze. Australijczyk chciał dokładnie wiedzieć, kto poza nim będzie w zespole i jaki będzie cel drużyny. Pytał się o również o sposób przygotowania toru. Wszystkie zagadnienia mu przedstawiliśmy i zdecydował się na podpisanie umowy - tłumaczy Janik.

Rzeszowianie są przekonani, że Watt będzie w ich zespole jednym z kluczowych zawodników. - Ale nie zamierzamy już teraz ogłaszać go liderem. Na to jest jeszcze za wcześnie. Jestem jednak przekonany, że to będzie pewny punkt naszej ekipy - podsumowuje kierownik rzeszowskiej ekipy.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar, czyli błoto, piach, kurz (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (5)
avatar
Remik Banaszkiewicz
15.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie porównujcie Mistrzostw Australii do NICE PLŻ 
avatar
Masło Budyń jak marzenie
11.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kangury zawsze widowiskowi zawodnicy i rogate dusze,powodzenia Davey! :) 
nevi44
11.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj bejbe, bejbe ... 
avatar
sympatyk żu-żla
11.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teoria nie kiedy zdania ,osądy ekspertów wypowiadających się na tym portalu nie idą w parze z praktyką.Zawodnikowi życzyć należy powodzenia na Polskich torach. 
avatar
ksolar
11.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Doylowi udalo sie przelozyc forme z IM Australii na polską ligę to może Wattowi tez sie uda ;)