Półtora okrążenia to felieton Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Wiem, że plebiscyt trwa, a w kategorii "Działacz PGE Ekstraligi" nominowani są: Krzysztof Mrozek, Przemysław Termiński, Krystyna Kloc i Ireneusz Maciej Zmora. Kto zasłużył na zwycięstwo? Wybór wcale nie jest łatwy.
Większość z tych ludzi ma jakieś zasługi. W przypadku właściciela Get Well Toruń jest nią zapewnienie stabilności finansowej klubowi. Od początku jego rządów nie ma żadnych problemów z pieniędzmi. Niemniej jednak ubiegły sezon nie był moim zdaniem do końca udany. Ta drużyna miała dzielić i rządzić. Były w niej wielkie gwiazdy, a wszystko do końca nie wypaliło.
Pan Mrozek jako prezes ma wiele plusów. Jego ROW Rybnik był skazywany na pożarcie, a od początku bronił się bardzo dzielnie. Poza tym, to kolejny przykład działacza, który rozsądnie prowadzi politykę finansową. Widać, że nie wydaje więcej niż ma. W minionym roku ten człowiek zrobił sporo dla rybnickiego żużla.
Działaczem roku moim zdaniem na pewno nie był Ireneusz Maciej Zmora. Miałabym problem ze wskazaniem jego zasług. W Gorzowie nie widzę szczególnej atmosfery i nie mam przekonania, że od strony finansowej wszystko jest idealnie. Wielką wartością tego klubu jest Bartosz Zmarzlik, ale to nie jest raczej zasługa pana prezesa. Na jego sukcesy wpływ mają przede wszystkim rodzice, trenerzy, a w jakimś stopniu być może i Tomasz Gollob. A najwięcej pracy wykonał sam żużlowiec, który ma ogromny talent i jest przy tym niesłychanie pracowity. Szef Stali ma po prostu szczęście, że ktoś taki jest w jego klubie.
ZOBACZ WIDEO "Ten kto rzuca wyzwanie Dakarowi, musi być gotowy na wszystko" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Jako kobieta postawię na kobietę. Uważam, że najlepszym działaczem była pani Krystyna Kloc. Za tym wyborem przemawia kilka kwestii. Po pierwsze, nigdy nie słyszałam, żeby wrocławski klub miał problemy finansowe. Od dłuższego czasu jest prowadzony bardzo rzetelnie. Kolejny raz ich drużyna była w ligowej czołówce. I działo się tak w sezonach, kiedy wszyscy mówili, że Sparcie czegoś zabraknie, bo nie sprowadziła do siebie gwiazd. W ubiegłym roku byli na czwartej pozycji, a wcześniej zostali wicemistrzami Polski. Mam wrażenie, że w jednym i drugim przypadku przed startem ligi nikt nie widział ich w gronie faworytów. A takie wyniki osiągali startując na obcych torach.
Powiem szczerze, że za to wrocławian bardzo podziwiam. Gdybym była prezesem takiego klubu, to pewnie poddałabym się już po pierwszym roku przeprowadzki. Oni walczyli i nie byli chłopcem do bicia. Za to zasługują na szacunek.
Sparta to również klub, który prowadzi ciekawą politykę transferową. Od kilku lat nie uczestniczą w licytacjach o te największe gwiazdy. Potrafią co roku kogoś wyciągnąć i go wykreować. Wrocławianie nie wybierają najpopularniejszych kierunków, a mimo to robią wynik. Zatem mój głos dla pani Krystyny.
Marta Półtorak