Andriej Karpow wystąpił we wszystkich meczach zielonogórzan w poprzednim sezonie. Ukrainiec uzyskał średnią biegopunktową 1,452 - czyli wynik na poziomie Tobiasza Musielaka czy Petera Kildemanda. W nadchodzących rozgrywkach będzie mu bez wątpienia trudniej. Wszystko za sprawą Jacoba Thorssella, który dołączył do kadry Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra.
- Thorssell zbiera sporo komplementów i śmiem twierdzić, że jego rywalizacja z Karpowem o skład będzie wyrównana. Na razie przewagę, w postaci rocznego doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywek, ma Ukrainiec. Nie jestem jednak wcale przekonany, czy utrzyma miejsce w składzie - mówi były żużlowiec zielonogórzan, Jan Krzystyniak.
Nasz ekspert zaznacza, że Ekantor.pl Falubaz robi w pewnym sensie Karpowowi pod górkę. W ubiegłym roku miał on o tyle duży komfort, że nie musiał się martwić o miejsce w składzie. - To czy Karpow utrzyma miejsce w składzie, będzie zależeć od tego, czy jest mocny psychicznie. Mówi się, że rywalizacja to coś korzystnego, ale w żużlu nie zawsze się to sprawdza. Jak nie ma gwarancji miejsca w składzie, to pojawia się presja i Karpow na pewno to odczuje. Tego komfortu, jaki miał w ubiegłym roku już nie będzie. Falubaz swoim ruchem utrudnił mu trochę zadanie - zauważa.
Karpow nie może się jednak obrażać, gdyż takie są właśnie realia PGE Ekstraligi. W niemal każdym klubie jest dodatkowy senior, który przyczynia się do rywalizacji o miejsce w składzie. - Niemal identyczną sytuację widzimy przecież w Lesznie, gdzie konkurują ze sobą Grzegorz Zengota i Peter Kildemand. Karpow był za poprzednim sezon często chwalony, ale jego wyniki wcale nie powalają na kolana. Zobaczymy czy ten zawodnik jest w stanie zrobić kolejny krok naprzód. Jeśli nie, stawianie na Thorssella może być dobrym rozwiązaniem - kwituje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Dakar: goniąc za marzeniem (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
A może będzie kto inny konkurował?