Eksperyment z kaskiem nie miał sensu. Trzeba zobaczyć wideo

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek

Prokuratura Rejonowa w Rybniku próbując wyjaśnić przyczynę tragicznej śmierci Krystiana Rempały zrobiła eksperyment z kaskiem. Wcześniej poprosiła producenta kasku o ekspertyzę. - To nie miało sensu - mówi nam Sławomir Kryjom.

Eksperyment polegał na sprawdzeniu, czy można zdjąć z głowy zapięty kask. Nie odtwarzano jednak przebiegu samego wypadku. - Logicznie rzecz ujmując, należy zadać sobie pytanie, czy to badanie miało jakikolwiek sens - pyta Sławomir Kryjom, żużlowy menedżer. - Jaki to ma być dowód w sprawie, skoro nie odtworzono wypadku. Tylko takie sprawdzenie byłoby wiarygodne. Wiadomo jednak, że przeprowadzenie takiego procesu jest niemożliwe. Kaskaderów trzeba by zatrudnić.

Kryjom dowodzi, że ekspertyza producenta kasku, firmy Arai, też nie ma większego znaczenia. - Na pewno producent nie wyda opinii, która będzie godziła w jego interes, więc mamy kolejne działanie pozbawione sensu - stwierdza nasz ekspert. - Szczerze powiedziawszy to wystarczy obejrzeć materiał wideo, względnie jakieś zdjęcia. Tylko na tej podstawie będziemy mogli stwierdzić, czy żużlowiec miał zapięty kask. W innym razie nadal będziemy mieli słowo przeciwko słowu, bo ani przeprowadzony eksperyment, ani ekspertyza nie dają nam twardych dowodów.

W jaki sposób na materiale wideo, bądź zdjęciach można zobaczyć, czy kask był zapięty? - Ja mogę powiedzieć tylko, że jeśli paski wiszą z dwóch stron, to na pewno nie był - kwituje Kryjom, ale dopytaliśmy jednego z zawodników, który używa kasków Arai, na co prokuratura powinna zwrócić uwagę oglądając wideo. - Jeśli z lewej strony wisi krótki pasek, a z prawej długi, to znaczy, że kask nie jest zapięty. Jeśli pasek przeciągnie się pod brodą do lewej strony, do zapięcia, i nadmiar będzie wisiał z lewej lub w środku, a z prawej nie będzie nic, to będzie to znaczyło, że kask jest zapięty - tłumaczy zawodnik prosząc, z racji na to, że sprawa jest delikatna, o zachowanie anonimowości.

Prokuratura Rejonowa w Rybniku jest w posiadaniu zapisu ciągłego z meczu ROW Rybnik - Unia Tarnów, w którym doszło do tragicznego w skutkach wypadku Krystiana Rempały. Wystarczy, że śledczy obejrzą to wideo. Będzie z tego większy pożytek niż z robienia pozbawionych sensu eksperymentów, czy robienia ekspertyz, które niczego nie wnoszą i łatwo mogą być podważone.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

ZOBACZ WIDEO Dakar: quady polską specjalnością?

(źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

[/b]

Komentarze (83)
avatar
arthoo
16.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I jeszcze po1 - co do butów - byłem w wojsku i to na kompanii medycznej i też widziałem dwa takie przypadki (a właściwie ich skutki) , ale ZAWSZE były to wypadki śmiertelne na miejscu, a nie wt Czytaj całość
avatar
LUK_ROW
15.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
~~~do Andrzej Sobczak ---->>> TO GRATULACJE DLA TWOJEJ MAMY 
avatar
tomekBYDGOSZCZ
15.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ale po co to dochodzenie? Zdarzył się nieszczęśliwy wypadek i tyle! Jeśli kask nie był zapięty lub był źle zapięty to wyłącznie wina zawodnika więc co tu sprawdzać? Jeśli nawet prokurator udowo Czytaj całość
avatar
HUZARZY ŚMIERCI
15.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
avatar
MZ1975
15.01.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po co ta cała szopka ? Żużel to nie szachy,ryzyko każdy zawodnik zna. Życia Krystianowi nic już nie wróci.po co szukać winnego na siłę ? Trochę mi to przypomina katastrofę w Smoleńsku. Wszyscy Czytaj całość