Flirt Golloba ze Spartą. Do oświadczyn nigdy nie doszło

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Tomasz Gollob

W latach 90-tych ligowy żużel w Polsce napędzała rywalizacja Sparty Wrocław z Polonią Bydgoszcz. Ci drudzy byli górą, bo mieli Tomasza Golloba. Sparta nie raz próbowała odbić zawodnika. Wrocławscy działacze mówią o flircie bez oświadczyn.

Polonia Bydgoszcz w erze Tomasza Golloba zdobyła 10 medali i dołączyła do grona najbardziej utytułowanych zespołów w Polsce. Do niedawna bydgoski klub był na trzecim miejscu klasyfikacji medalowej. Stal Gorzów zdobywając złoto w sezonie 2016 wyprzedziła jednak Polonię.

Nasza historia dotyczy rywalizacji bydgosko-wrocławskiej, która zwłaszcza w drugiej połowie lat 90-tych napędzała ligowy żużel nad Wisłą. Polonia miała w tej walce poważny atut, a był nim Gollob. Nic dziwnego, że działacze Sparty Wrocław nie raz próbowali odbić zawodnika. Krążyły przeróżne legendy o transferowych rozmowach Tomasza z Andrzejem Rusko, czyli najważniejszą osobą we wrocławskim klubie. - Dziś mogę powiedzieć, że to był długi flirt, ale do oświadczyn nigdy nie doszło - stwierdza Rusko.

Ten flirt rozpoczął się, gdy Sparta awansowała w sezonie 1991 do pierwszej ligi i zaczęła budowę składu, który miał spełnić sny o mistrzostwie. Rusko rozmawiał z Gollobem praktycznie przy okazji każdego meczu Polonii we Wrocławiu, a później także na rundach Grand Prix, które odbywały się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Tomasz przychodził do prezesa na kawę, żeby porozmawiać o żużlu. Niemal każda taka pogawędka kończyła się stwierdzeniem Golloba, że po sezonie będzie do wzięcia.

Rusko nie jest w stanie stwierdzić ile rady podchodził pod Golloba. Robił to jednak wiele razy, bo jego marzeniem było mieć najlepszego polskiego zawodnika w składzie Sparty. Trzeba od razu wyjaśnić, że co najmniej kilka transferowych akcji Sparty z Gollobem było zwykłą ściemą. Tomasz chcąc załatwić sobie lepsze warunki w Polonii puszczał w eter informację o zainteresowaniu Spartą, a Rusko, choć wiedział, że ma do czynienia z grą zawodnika, podejmował temat i mrugał okiem do bydgoskich działaczy. Rusko zawsze miał wiele szacunku dla Golloba. Nie raz mówił, że to on nakręcił koniunkturę na żużel, więc tymi niby-rozmowami chciał mu się jakoś odpłacić.

ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!

Było też jednak wiele negocjacji na poważnie. Rusko nie jest jednak w stanie stwierdzić, czy kiedykolwiek był bliski pozyskania Golloba. Rozmowy nigdy nie doszły do takiego momentu, żeby klub musiał sporządzać kontrakt dla zawodnika. Pewnie dlatego działacz mówi o ciągłym flircie bez oświadczyn.

W tej historii nie sposób pominąć dwóch wątków. Rusko nie ma wątpliwości, że gdyby wykazał większą determinację i w jednych, czy drugich rozmowach położył na stół wielką kasę to miałby Golloba u siebie. Osobny temat stanowi sprawa Władysława Golloba. W tamtym czasie cała familia była do wzięcia w pakiecie. Sparta chciała Tomasza i jego brata Jacka, ale ojca już niekoniecznie. We Wrocławiu bano się, że zacznie dominować w parku maszyn i popsuje atmosferę.

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

[b]KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

[/b]

Źródło artykułu: