W ostatnich miesiącach sporo niedobrego dzieje się wokół zespołu Coventry Bees. Działaczom dość szybko udało się zbudować skład na sezon 2017, w którym znalazło się miejsce m. in. dla Daniela Kinga oraz Kennetha Bjerre, ale zdaniem kibiców Pszczoły dysponują jedną z gorszych kadr w rozgrywkach Premiership.
Na domiar złego działacze mają problem ze stadionem. W listopadzie ubiegłego roku Avtar Sandhu, były właściciel klubu, usunął z obiektu mienie należące do niego. Obiekt został pozbawiony m. in. dmuchanych band, plastikowych krzesełek, oświetlenia i instalacji elektrycznej. W mieście doszło do mediacji, które zakończyły się sukcesem. Sandhu na własny koszt miał przywrócić Brandon do stanu używalności.
W grudniu do gry włączył się jednak kolejny podmiot - firma Brandon Estates, która w 2015 roku kupiła działkę, na której położony jest stadion. Brandon Estates docelowo chce w tym miejscu wybudować małe osiedle i konflikt pomiędzy działaczami był jej na rękę.
Od tamtego momentu w Coventry doszło do szeregu rozmów. W utrzymanie żużla w tym mieście włączył się jeden z radnych - Michael Stokes. Pertraktacje nie przyniosły do tej pory żadnych rezultatów, a Brandon nadal przypomina ruinę.
BSPA ze względu na sytuację Coventry zwlekała z opublikowaniem terminarza Premiership na sezon 2017. We wtorek brytyjscy promotorzy oficjalnie zaprezentowali kalendarz rozgrywek i znalazło się w nim miejsce dla Pszczół. Nie oznacza to jednak, że ekipa z Brandon wystartuje w lidze.
- Chcemy temu klubowi dać szansę i będziemy czekać tak długo, jak to możliwe. Zdajemy sobie sprawę, że niektórzy oczekują odpowiedzi, ale sprawa jest bardzo delikatna. Dziękujemy wszystkim za cierpliwość i zrozumienie. Ciągle mamy wiarę, że Pszczoły pozostaną na swoim stadionie w 2017 roku i chcemy im dać taką możliwość - głosi komunikat BSPA.
ZOBACZ WIDEO Skład MRGARDEN GKM Grudziądz na sezon 2017!