O tym, kto będzie w składzie reprezentacji broniącej złota z Manchesteru dowiemy się dopiero za kilka miesięcy. Obecnie najwyżej stoją notowania stałych uczestników Speedway Grand Prix - Patryka Dudka, Piotra Pawlickiego, Bartosza Zmarzlika i Macieja Janowskiego. Duże szanse daje się też Jarosławowi Hampelowi, Krzysztofowi Kasprzakowi czy Piotrowi Protasiewiczowi. W cieniu tych nazwisk jest Janusz Kołodziej.
Żużlowy menedżer, Wojciech Dankiewicz zaznacza jednak, że nie można skreślać ostatniego z wymienionych zawodników. Jego zdaniem Kołodziej posiada atut, jaki może przesądzić o tym, że rzutem na taśmę wskoczy do składu reprezentacji. - Musimy zwrócić uwagę na to, że finał tegorocznej imprezy odbędzie się w Lesznie, czyli na torze, gdzie Janusz będzie w tym sezonie startował. To niepodważalny atut i myślę, że trener Marek Cieślak może wziąć to pod uwagę przy doborze składu - zauważa Dankiewicz.
Kołodziej znajduje się w szerokiej kadrze i przebywa wraz z pozostałymi zawodnikami na zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie. Widać w tym przypadku zmianę w stosunku do ubiegłego roku, gdy trener Cieślak nie brał 32-latka pod uwagę. - Tak doświadczony żużlowiec jak Janusz zasłużył na miejsce w kadrze i jest to na pewno czynnik, który go dodatkowo motywuje. Co prawda Kołodziej nie należy teraz do faworytów, jeśli chodzi o skład na DPŚ, ale to szybko może się zmienić. Podejrzewam, że o wszystkim decydować będzie aktualna forma. Jeśli okaże się, że Janusz jest na leszczyńskim torze nie do zatrzymania, Marek Cieślak długo wahać się nie będzie - prognozuje nasz rozmówca.
Polacy w składzie z Kołodziejem zdobywali już medale w DPŚ. Ostatni z nich w 2014 roku. Wówczas, w Bydgoszczy, Biało-Czerwoni przegrali z Duńczykami rzutem na taśmę walkę o złoto. Kołodziej na ostatnich metrach dał się wyprzedzić Nielsowi Kristianowi Iversenowi. To przesądziło o porażce. - Nikt z nas nie jest oczywiście w stanie przewidzieć tego, w jakiej Kołodziej będzie dyspozycji. Pamiętamy jednak, że zawsze dobrze czuł się na torze w Lesznie, a zmiana otoczenia może wyjść mu na dobre. Fakt że obecnie jego notowania w kadrze nie stoją tak wysoko jak niektórych, nie ma w każdym razie znaczenia. To duży atut trenera, mieć w odwodzie takiego zawodnika - kwituje Dankiewicz.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nic nam nie mówili o Pedersenie, ale nie ma sprawy