GKSŻ jak Ekstraliga Żużlowa? Etaty i większa odpowiedzialność lepsze od społecznej działalności

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Szymański (z lewej) w rozmowie z Michałem Sikorą
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Piotr Szymański (z lewej) w rozmowie z Michałem Sikorą

GKSŻ działa na zasadzie wolontariatu. Każda osoba znajdująca się w komisji ma swoje zajęcie, a żużlem zajmuje się z doskoku. Prezes Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk uważa, że czas to zmienić. GKSŻ powinna jego zdaniem działać, jak Ekstraliga Żużlowa.

Tadeusz Zdunek, prezes Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, uważa że pierwsza liga żużlowa powinna być zarządzana inaczej niż dotychczas. Organizacją tych rozgrywek zajmuje się Główna Komisja Sportu Żużlowego. Zdunek twierdzi, że komisja powinna być, jak Ekstraliga Żużlowa. Praca na pełny etat (nie z doskoku) oraz wrzucenie do GKSŻ menedżerów, to ruchy, które mogłyby uczynić ten twór skuteczniejszym.

- Teraz sporo mówi się o nowej umowie telewizyjnej z Polsatem, padają jakieś kwoty - tłumaczy Zdunek. - Nie twierdzę, że GKSŻ załatwiła małe pieniądze dla Nice PLŻ, ale może, gdyby ktoś zajął się tym na pełen etat i całą energię skupił na tym właśnie projekcie, to efekty byłyby dużo lepsze. Marzy mi się GKSŻ działająca, jak Ekstraliga Żużlowa, gdzie prezesi są skoncentrowani na sprawach ligi. Generalnie profesjonalny produkt, a takim staje się pierwsza liga, wymaga innego podejścia - kwituje Zdunek.

Szef Wybrzeża nie namawia do obalenia dotychczasowej władzy. Mówi nawet, że Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ, mógłby być prezesem ligi. Zdunek chciałby jednak pełnej koncentracji na pracy na rzecz Nice PLŻ.

W PZM, jest to organ nadrzędny w stosunku do GKSŻ, nie ma jednak na razie stuprocentowej zgody na zmianę sposobu działania komisji. Pojawiają się głosy, że byłoby to dobre rozwiązanie, ale prezes związku Andrzej Witkowski, a to on rozdaje karty, jest zmianie przeciwny. - W ligach profesjonalnych mieliśmy potrzebę zmiany wynikającą z ustawy o sporcie kwalifikowanym - tłumaczy Witkowski. - W Polsce na zasadzie spółek działają jednak najwyższe klasy rozgrywkowe. Pierwsza liga powinna korzystać z doświadczeń Ekstraligi Żużlowej, ale zmiana formuły zarządzania byłaby przedwczesna.

Prezes PZM twierdzi, że etaty niczego nie zmienią. - Tu jest kwestia doboru ludzi - zauważa. - Potrzeba nam osób z umiejętnościami menedżerskimi, ale i też znających sport żużlowy. Lubię pana Jana Ząbika, ale mieszanie go do zarządzania nie jest dobrym pomysłem. Dobrym kierunkiem nie jest też branie kogoś z klubu i mówienie, teraz to ty zrezygnuj z klubu, bo musisz być obiektywny. Trzeba by za to dokooptować kogoś znającego się na marketingu. Poza wszystkim dobrze by było, żeby prezesi klubów pierwszej ligi, zanim zaczną wymagać profesjonalizmu od innych, najpierw sami stali się profesjonalni - kończy Witkowski.

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

ZOBACZ WIDEO Prezes PZM prosi o to, żeby nie wywierać presji na Bartosza Zmarzlika

Komentarze (2)
avatar
Cysio
6.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teoretycznie Zdunek ma rację. Tyle że w niby "profesjonalnej" Ekstralidze jest taki sam bajzel. 
avatar
sympatyk żu-żla
6.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy ma takie pole widzenia w zależności od siedzenia. Zawsze można przedyskutować za i przeciw różne warianty jakie mogły by zaistnieć w danej lidze. Oby tylko nie doszło do degradacji jaki Czytaj całość