Część żużlowców chudnie na potęgę, a ich waga waha się w granicach sześćdziesięciu kilogramów. W środowisku żużlowym pojawiają się głosy, że przesadne zbijanie wagi może wiązać się z ryzykiem, takim jak anoreksja. Pojawia się przez to pytanie, czy żużlowcy powinni być ograniczeni pewnymi limitami. Zwolennikami takiego rozwiązania są wysocy zawodnicy, tacy jak Matej Zagar. Apelował on jakiś czas temu o wprowadzenie minimalnego limitu wagi wraz ze sprzętem.
- Jest wiele sportów, w których to, ile dany zawodnik waży bierze się pod uwagę. W skokach narciarskich od kilogramów i wzrostu zależy chociażby długość nart, a w Formule 1 sportowiec jest ważony wraz z bolidem. W żużlu, mimo że motocykl jest znacznie lżejszy niż pojazd czterokołowy, nie ma natomiast przepisu o ważeniu zawodnika na sprzęcie - mówi trener Stali Gorzów, Stanisław Chomski.
Czy pomysł, by wprowadzić limit minimalnej wagi i ważyć żużlowców na motocyklu jest zatem dobrym rozwiązaniem? - Jest to na pewno propozycja godna rozważania i można by ten temat przedyskutować. W jakiś sposób wyrównywałoby to szanse zawodników obdarzonych wysokim wzrostem. Ktoś może się bardzo dobrze prowadzić, ale jeśli ma dużo centymetrów, to nie zejdzie poniżej pewnego poziomu wagi, co czynią niżsi zawodnicy. Gdyby wprowadzono takowy limit, część szczupłych zawodników byłaby pewnie niezadowolona. Najważniejszym czynnikiem byłoby jednak bezpieczeństwo. Dziś nikt nie zabrania nikomu chudnąć do granic możliwości, a ktoś, kto ważyłby poniżej pięćdziesięciu kilogramów, stanowiłby przecież na torze zagrożenie dla siebie i przeciwników - dodaje szkoleniowiec.
Chomski nie ma zastrzeżeń do zawodników, którzy zrzucają zbędne kilogramy, ale apeluje o zdrowy rozsądek. - W żużlu nie ma aż takiego problemu jak w kilku innych dyscyplinach, gdzie rzeczywiście słyszy się o przypadkach anoreksji. Tak ja powiedział już wcześniej trener Rafał Dobrucki, we wszystkim musi być zachowany pewien umiar. Wiadomym jest, że gdy dany żużlowiec robi coś na własną rękę lub korzysta z porad niezaznajomionych z żużlem "fachowców", to może zrobić sobie krzywdę. Gdy zawodnik przesadnie schudnie, cierpieć może na tym jego kondycja psychofizyczna, bo siada wówczas i jego koncentracja, a także zdolności wolicjonalne. Chcąc schudnąć, żużlowiec powinien być odpowiednio prowadzony i znać skład masy swego ciała: czego jest za dużo, a czego za mało. Gospodarkę organizmu łatwo jest zaburzyć - kwituje Chomski.
ZOBACZ WIDEO Gol ze spalonego uratował PSG - zobacz skrót meczu z Lille [ZDJĘCIA ELEVEN]
A w ogóle to nie Czytaj całość
Ktoś wpaść może na limity wagi, kształtu oraz przeliczania miejsca startu/mety, punkt Czytaj całość