W żużlu pojawiają się nowi trenerzy, który byli w przeszłości zawodnikami. Jednym z nich jest Mariusz Staszewski, który będzie pracować w TŻ Ostrovii Ostrów Wielkopolski. W klubie są przekonani, że to strzał w dziesiątkę. Niby biorą trenera bez doświadczenia, ale są pewni, że ma inne mocne strony. - Woleliśmy postawić na kogoś świeżego. Inna sprawa, że za Mariuszem przemawiały również argumenty, których nie mieli inni trenerzy - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.
W klubie zwracają uwagę, że Staszewski bardzo dobrze dogaduje się z zawodnikami, zarówno tymi polskimi jak i zagranicznymi. - Mówi bardzo dobrze po angielsku, a my uważamy, że w profesjonalnym sporcie to powinno być już standardem. No i ma autorytet. Byłem przy wielu rozmowach, które prowadził. To miły facet, ale żadne ciepłe kluchy. Potrafi być cholernie stanowczy. Zawodnicy nie wejdą mu na głowę i będą go słuchać. Nie boję się o jego rozmowy z Mastersem czy kimkolwiek innym. Poradzi sobie z każdym - dodaje prezes.
Ostrovii zatrudnienie Staszewskiego zaczęło chodzić po głowie, kiedy ten przyjechał do Ostrowa na jeden z treningów wraz z Maksymilianem Bogdanowiczem. - Maks jest samoukiem. Z tatą chcieli, żeby ktoś spojrzał na jego błędy i pomógł ulepszyć kilka rzeczy - wspomina Staszewski. - Nowy klub z Ostrowa potrzebował kogoś do prowadzenia szkółki. Pojawiła się oferta i przystałem na to bardzo chętnie. Później udało się to rozszerzyć - dodaje.
Staszewski już dawno zrobił kurs instruktora sportu żużlowego. Poza nim o uprawnienia starali się wtedy między innymi Robert Kościecha, Sebastian Ułamek, Wojciech Załuski, Patryk Dudek czy Sławomir Dudek. - O pracy trenera myślałem jeszcze w trakcie zawodniczej kariery - przyznał były zawodnik. - Mariusz od początku mówił nam, że nie chce być żadnym menedżerem. Od razu podkreślał, że interesuje go rola trenera. Jego zaangażowanie nam się bardzo podoba. Widać, że ciągle chce się uczyć. Do naszego klubu wprowadza wiele rzeczy, których dowiedział się od innych szkoleniowców. Sporo czasu poświęca na naukę regulaminu. W ogóle nie mamy obaw, że pogubi się w przepisach. Do pomocy ma zresztą kierownika drużyny - wyjaśnia Radosław Strzelczyk.
Nowy trener Ostrovii przechodzi obecnie kurs trenerski. Pisze pracę dyplomową. Mówi, że idzie mu całkiem nieźle i niebawem będzie się bronić.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem