Grigorij Łaguta, który mieszka na co dzień na Łotwie, wzorem ubiegłego roku przygotowuje się kolejnego żużlowego sezonu, jeżdżąc w zawodach motocrossowych. - Od dziewięciu lat jeżdżę na crossie i w ten sposób najlepiej umacniam swoją formę. Oczywiście ilość jazd zależy od pogody. Obfite opady śniegu utrudniają sprawę - podkreśla Rosjanin.
W styczniu rozpoczęły się Otwarte Mistrzostwa Łotwy. W pierwszej rundzie Łaguta zajął drugie miejsce, a ze zwycięstwa cieszył się Davis Kurmis. W kolejnych zmaganiach lider ROW-u Rybnik nie miał sobie równych. Wygrał drugi i trzeci etap rywalizacji o mistrzostwo Łotwy. Co ciekawe, z tej formy treningu korzystają również inni żużlowcy m.in. wspomniany Kurmis, Kjastas Puodżuks i Siergiej Łogaczow.
33-latek czuje, że jest w świetnej dyspozycji i chciałby wziąć udział we wszystkich rundach mistrzostw na motocrossie. - Na niedzielę 19 lutego zaplanowano IV rundę zawodów, a tydzień później ma być piąta i na tym koniec - mówi Łaguta. W związku z warunkami atmosferycznymi, daty zaplanowanych wydarzeń mogą ulec zmianie.
Z tego względu Rosjanin nie wie jeszcze kiedy wybierze się do Hiszpanii, by tam potrenować na crossie. To ostatni etap jego zimowych przygotowań do sezonu. - Nic jeszcze nie mogę konkretnego powiedzieć - ucina żużlowiec. Jak zaznacza, na pewno w marcu wybierze się jeszcze do Chorwacji lub Słowenii, by sprawdzić swoją formę już na torze żużlowym. - Do tych wyjazdów jest jednak jeszcze dużo czasu. We wszystkim decydujący głos będzie miała pogoda - kończy Łaguta.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem