Skazani na żużel. To dla nich drużyna wchodzi za kraty

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Duet Krzysztof Buczkowski, Rafał Okoniewski na torze
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Duet Krzysztof Buczkowski, Rafał Okoniewski na torze

Klub żużlowy MRGARDEN GKM Grudziądz współpracuje z zakładem karnym. Więźniowie sprzątają stadion, w zamian odwiedzają ich najlepsi zawodnicy drużyny PGE Ekstraligi. Jest to dla nich mocne przeżycie.

Osadzeni z dwóch zakładów karnych dbają o to, żeby na stadionie MRGARDEN GKM było schludnie i czysto. Przychodzą pięć dni w tygodniu. Sprzątają, koszą trawę. Ten układ działa w dwie strony. W zamian żużlowcy zespołu PGE Ekstraligi chodzą na spotkania z więźniami.

Żużlowcy w pierwszym odruchu bronią się przed wizytą w więzieniu rękami i nogami. - O Jezu. Naprawdę, muszę? - pytają, ale w końcu się poddają, idą. Już po, są raczej pozytywnie zaskoczeni, choć nie kryją, że wizyta to w zakładzie karnym jest dla nich mocnym przeżyciem. Często miło gawędzą z osadzonymi. Za chwilę jednak przeżywają szok, bo ktoś im wyjaśnia, że osoba, z którą przed chwilą dyskutowali, popełniła jakąś straszliwą zbrodnię. Zawodnicy przyznają, że dla nich te niecodzienne wizyty to taka dobra lekcja życia. Kraty, kolczatki i zamknięte pomieszczenia działają na wyobraźnię. - Nigdy nie chciałbym tam trafić na dłużej - mówi nam jeden z żużlowców.

Spotkania ze sportowcami cieszą się sporym zainteresowaniem. Zwykle pojawia się na nich od 30 do 50 osób. Klubowa delegacja przyjeżdża obowiązkowo z motocyklem i żużlowymi akcesoriami, jak kask, gogle i rękawiczki. Chodzi o to, żeby osadzeni mogli wszystko zobaczyć i dotknąć. Gwoździem programu jest jednak rozmowa i pytania. Więźniowie pytają zawodników, gdzie kupują sprzęt, jak bardzo jest on wytrzymały, ile kosztuje, co robią zimą, kiedy i gdzie jeżdżą na wczasy, gdzie mają warsztaty, jak wyglądają ich posiłki, wreszcie kiedy wpadli na to, że zostaną żużlowcami. Swego czasu jeden z więźniów był tak mocno zainteresowany tematem, że na dłuższą chwilę wziął na bok mistrza świata Tomasza Golloba.

Żużlowcy rozdają osadzonym upominki, ale sami też nie wychodzą z pustymi rękami. Dostają więzienny zestaw do jedzenia, czyli michę na zupę, talerz, łyżkę, nóż, widelec i kubek do kawy. Wszystko z plastiku, w kolorze zielonym. Rafał Okoniewski, brązowy medalista mistrzostw świata juniorów na żużlu, do dziś ma ten zestaw. Mówi, że jest on wyjątkowy.

Zakład Karny w Grudziądzu odwiedzili nie tylko Gollob i Okoniewski, ale i Krzysztof Buczkowski, trener Robert Kempiński i Tomasz Lorek, żużlowy dziennikarz Polsatu.

Ciekawostką jest to, że w więzieniu z Grudziądza siedziało dwóch byłych żużlowców, w tym jeden z byłych uczestników cyklu Grand Prix. Byli tam oni jednak wcześniej, jeszcze zanim zaczęły się spotkania drużyny MRGARDEN GKM z osadzonymi.

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

ZOBACZ WIDEO Damian Janikowski o przepaści jaka dzieli MMA i zapasy: To bardzo przykre

Źródło artykułu: