Transferowe marzenie Krzysztofa Mrozka. Chciałby mieć ich w pakiecie

Swoich zagranicznych seniorów prezes ROW-u Rybnik nazywa muszkieterami. Zapewnia, że Łaguty, Lindgrena, Fricke i Allena nie wymieniłby na nikogo innego. Przyznaje jednak, że w środowisku jest zawodnik, którego przywitałby z otwartymi ramionami.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Artiom i Grigorij Łagutowie WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Artiom i Grigorij Łagutowie

Krzysztof Mrozek nie ukrywa, że chciałby mieć w Rybniku pakiet braci Łagutów. Obecnie jeździ u niego Grigorij. Artiom zdecydował się jednak na pozostanie w MRGARDEN GKM-ie Grudziądz. Prezes ROW-u robił pod niego podchody, ale nic nie wskórał. - Pytałem, czy nie chciałby do nas przyjść, ale dogadał się szybko z GKM-em. Jazda w tym klubie mu odpowiada, a ja to szanuję. Przyznam jednak, że chciałbym mieć obu braci u siebie - mówi nam Mrozek.

Chęci na stworzenie pakietu nie wzięły się u prezesa z niczego. O zakontraktowanie Grigorija i Artioma zabiegał, kiedy był jeszcze w radzie nadzorczej częstochowskiego Włókniarza. - Wtedy obowiązywał KSM. Włókniarz potrzebował bardziej młodego Łaguty niż tego starszego. Interesy braci prowadził Andriej Korolew. Od razu powiedział, że pójdą albo w pakiecie, albo w ogóle - wspomina Mrozek, który do zakontraktowania Łagutów namawiał wtedy prezesa Mariana Maślankę.

Ostatecznie Rosjanie trafili do Włókniarza w 2011 roku. Okazało się, że był to bardzo dobry ruch. - A wtedy też było milion znawców, którzy wątpili i pytali: "co ten Maślanka robi?". Tymczasem już po pierwszych zawodach okazało się, że bracia dodadzą kolorytu całej lidze - przypomina Mrozek.

Na razie prezesowi ROW-u musi wystarczyć Grigorij Łaguta, który był zdecydowanym liderem jego drużyny w ubiegłym sezonie. Transfer do Rybnika okazał się również idealnym rozwiązaniem dla zawodnika, który wrócił do wysokiej formy po słabszym sezonie w Toruniu. - Zawsze znałem wartość Grigorija Łaguty i nigdy w niego nie wątpiłem. To wielki profesjonalista. Miałem wrażenie, że rok wcześniej w Toruniu bardziej mu przeszkadzano niż pomagano, jeśli chodzi o warunki torowe. W Rybniku nie odkryłem żadnej Ameryki. Dałem mu tylko powietrze do oddychania i trochę swobody. Pojechał na mniejszym stresie i to dało efekty - przekonuje Mrozek.

Inna sprawa, że szef rybnickiego klubu miałby pewien problem, gdyby młodszy z braci Łagutów był zainteresowany dołączeniem do Grigorija. Z kogoś pewnie musiałby wtedy zrezygnować, a Fredrika Lindgrena, Maxa Fricke czy Jake'a Allena ceni bardzo wysoko. Mrozek nazywa ich muszkieterami i zapewnia, że nie wymieniłby żadnego z nich na kogoś z innego zespołu.


KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Artiom Łaguta przydałby się w Rybniku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×