Stal Gorzów jest jak święta krowa. Radni nie chcą wkładać kija w szprychy

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Fogo Unia Leszno - Stal Gorzów

Stal Gorzów otrzymała olbrzymią miejską dotację, choć jeszcze kilka tygodni temu część radnych burzyła się, że klub nie chce odpowiedzieć, czy prawdą jest, że prezes Ireneusz Zmora przyznał sobie gigantyczną premię.

Miasto Gorzów przeznaczyło na sport 2 miliony 450 tysięcy złotych. Stal Gorzów ma otrzymać 975 tysięcy złotych. To nie będzie jedyna pomoc miasta dla żużlowego klubu. Ratusz sfinansuje też prace na stadionie związane z dopasowaniem go do warunków licencyjnych. Ma to kosztować około 400 tysięcy złotych. Stal może też tradycyjnie liczyć na zyski z Grand Prix. Za prawa do organizacji turnieju płaci miasto. Jakby dobrze policzyć, to w tym roku Stal dzięki wsparciu miasta wzbogaci się co najmniej o 2,5 miliona złotych. Przy założeniu, że na GP klub zarobi około 1,1 miliona złotych.

Jak to jest, że z jednej strony radni burzą się, że prezes Ireneusz Maciej Zmora nie chce odpowiedzieć na trudne pytania, a z drugiej płynie z miasta strumień potężnej gotówki? Przypomnijmy, że chodzi o pytania radnej Marty Bejnar-Bejnarowicz, która chciała wiedzieć, czy prawdą jest, że prezes Zmora przyznał sobie gigantyczną premię w wysokości 200 tysięcy złotych. Chciała też wiedzieć, czy kasuje on miesięczną pensję na poziomie 30-40 tysięcy złotych. Interpelacja była uzasadniona tym, że miasto poręcza klubowi kredyt, przekazuje olbrzymie dotacje, utrzymuje stadion i kupuje prawa do Grand Prix.

- Stal jest trochę jak święta krowa - mówi nam Jerzy Synowiec, radny, a w przeszłości prezes gorzowskiego klubu. - Radni, w obawie przed kibicami, nie chcą wkładać kija w szprychy. Szczerze powiem, że osobiście nic nie mam przeciwko wspieraniu Stali. Jeśli miasto ma kilka milionów, to może je spokojnie dać. Chciałbym jednak, żebyśmy w zamian otrzymali większą transparentność. Musimy mieć jasność, na co idą pieniądze. Dziwię się prezesowi Zmorze, że nie chce odpowiedzieć na to zapotrzebowanie, bo według mnie klub na tym traci. Byłoby o wiele lepiej, gdybyśmy, jako radni, mieli pełną wiedzę. W obecnej sytuacji cieszymy się oczywiście z sukcesów, trzymamy kciuki za Bartka Zmarzlika, ale jest w tym wszystkim łyżka dziegciu w postaci takiego, nie innego podejścia prezesa - komentuje Synowiec.

KLIKNIJ i oddaj głos w XXVII Plebiscycie Tygodnika Żużlowego na najpopularniejszych zawodników, trenerów i działaczy 2016 roku! ->

Ale to zrobił! Ronaldo efektownie poradził sobie z rywalem [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: