Wszystko dotyczyło puszczenia przewodów pod torem. Telewizji na tym zależało, bo chciała mieć możliwość umieszczania dodatkowej kamery na murawie. Dzięki temu w świat mogły iść ciekawsze ujęcia. Tak było podczas niektórych meczów, zwłaszcza w fazie play-off.
Puszczenie przewodów nie było jednak możliwe bez wykonania przepustów o odpowiednich wymiarach. Z tym torunianie mieli pewne problemy. Oczywiście, mecze mogły się normalnie odbywać, ale z wyraźnym zastrzeżeniem, że w niedalekiej przyszłości ten temat zostanie załatwiony. - Należało wykonać dwa przepusty o większej średnicy, a my mieliśmy trzy. Zresztą, nie tylko nasz klub się z tym męczył w ubiegłym sezonie. Wiem, że temat pojawił się również na innych stadionach - tłumaczy nam Jacek Gajewski.
Po kolejnych meczach w książce toru uwagi dotyczące tej kwestii się powtarzały. W pewnym momencie skończyło się przymykanie oka. Klubowi groziła kara finansowa. Temat należało szybko rozwiązać. - Musieliśmy zrobić przepusty jeszcze raz. Udało się. W końcu jest tak jak określa to regulamin - zapewnia Gajewski.
Teraz Get Well wykonuje kolejne prace na Motoarenie. Klub zmienia geometrię drugiego łuku. Pierwszym etapem jest wyciągnięcie krawężnika. Później będzie trzeba zająć się drenażem.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem
TURUNSCY KONFIDENCI!!!
już lepsze są archaiczne transmisje z finałów IMŚ z lat 70, tam przynajmni Czytaj całość
W Gorzowie sobie tego nie życzę xD