Greg Hancock wraca do wydarzeń z Melbourne. "Ktoś nie chciał podium trójki z Monstera"
W minionym sezonie Greg Hancock sięgnął po czwarty w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata w atmosferze skandalu. W ostatnich zawodach Amerykanin został wykluczony z wyścigu za celowe przepuszczenie Chrisa Holdera.
Po dłuższej chwili sędzia wykluczył Hancocka z tej gonitwy, uznając, że Amerykanin celowo dał się wyprzedzić Holderowi. Hancock nie zgodził się z taką interpretacją wydarzeń i w atmosferze skandalu wycofał się z rywalizacji w Melbourne.
- Pomyślałem wtedy "dlaczego oni nie zrobili czegoś, gdy dwóch lub trzech innych zawodników wyraźnie pomogło innym w trakcie zawodów?". Jednak ktoś najwidoczniej nie widział w tym problemu, nikt nikomu nic nie powiedział. Tylko mnie wzięto jako przykład i postanowiono ukarać. To mi stworzono problem - stwierdził Hancock na łamach angielskiego "Speedway Star" kilka miesięcy po tych wydarzeniach.
Hancock ciągle podtrzymuje swoją wersję. Amerykanin twierdzi, że w Melbourne wyjechał na zewnętrzną i stracił pozycję na rzecz Holdera ze względu na problemy sprzętowe. - Nadal jestem ciekaw kto zaczął tę akcję. Czy to sędzia poczuł, że zrobiłem coś złego? Czy ktoś skarżył się na mnie? Czy zrobił to ktoś z zazdrości, patrząc na nas jako na grupę zawodników sponsorowanych przez Monster Energy? Czytam to między wierszami i myślę, że chciano jednego z nas zrobić przykładem. Przypomnieć nam, że kontrolują sytuację. Tymczasem popełnili błąd - zastanawia się aktualny mistrz świata w brytyjskiej prasie.
ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutemNa całym zdarzeniu najwięcej mógł stracić Bartosz Zmarzlik, który w Australii walczył o jeden z medali IMŚ. Gdyby Polak wypadł poza czołową trójkę, całe podium Speedway Grad Prix zajęliby zawodnicy sponsorowani przez firmę Monster Energy. Razem z Hancockiem z medali cieszyliby się Tai Woffinden oraz Chris Holder. Do takiej sytuacji jednak nie doszło, gdyż ostatecznie to Zmarzlik został drugim wicemistrzem świata.
- Nie można winić ludzi za to, że są zazdrośni, ale zazdrość to złe uczucie. To wszystko co się wydarzyło sprawia, że myślę, że ktoś jest zawistny z tego powodu, że dużo znaczymy w tym sporcie, że mamy przyjacielskie relacje z takimi zawodnikami jak Chris Holder albo Tai Woffinden. Chris i Tai są moimi kumplami. Razem jesteśmy sponsorowani przez Monster Energy, ale nie tworzymy zespołu. Każdy z nas jest wspierany indywidualnie. Coś się jednak musi za tym kryć, jeśli popatrzymy na klasyfikację generalną SGP. Kiedy teraz cofnę się w czasie, to przychodzi mi do głowy myśl, że ktoś nie chciał zobaczyć całego podium złożonego z zawodników Monstera - podsumował Hancock.
Follow @Kuczer13
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>