Fogo Unia czeka na Duńczyków. Nicki Pedersen dołączy ostatni

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Peter Kildemand (z lewej) i Nicki Pedersen (z prawej)

W środę odbędzie się trzeci po zimowej przerwie trening na torze w Lesznie. Obecny będzie już na nim Emil Sajfutdinow. Fogo Unia czeka jeszcze na Duńczyków. Najpóźniej w Lesznie ma zjawić się Nicki Pedersen.

Drużyna Fogo Unii ma już za sobą dwa treningi. Na razie na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie jeździli tylko i wyłącznie polscy zawodnicy. W tym tygodniu ma się to zmienić. Swój przyjazd do Leszna potwierdziło dwóch zagranicznych żużlowców Fogo Unii. Na treningowe ściganie spod taśmy trzeba będzie jednak jeszcze trochę poczekać.

Menedżer Piotr Baron zapowiada, że już w środę na leszczyńskim obiekcie zjawi się Emil Sajfutdinow. Pod koniec tego tygodnia do dyspozycji szkoleniowca Fogo Unii ma być natomiast Peter Kildemand. - Jak dojedzie, to wtedy już będziemy prawie w komplecie - mówi Baron.

Nieco dłużej kibice w Lesznie poczekają na przyjazd Nickiego Pedersena. Duńczyk ma się zjawić w naszym kraju w okolicach przyszłego tygodnia. - Nicki zaczyna już jazdę na torze, ale najpierw czekają go treningi w niemieckim Wittstock. Tam sprawdzi swoje ramy, a następnie przyjedzie do Leszna - zapowiada Piotr Baron.

Fogo Unia to pierwszy zespół w Polsce, który rozpoczął po zimie treningi na własnym torze. Klub bez żalu zrezygnował tym samym z wyjazdu za granicę, co było jedynie wyjściem awaryjnym. Wyjątkiem jest Piotr Pawlicki, który już wcześniej zaplanował, że wybierze się w pierwszej połowie marca na testy do włoskiego Lonigo.

Wiele wskazuje na to, że jak już wszyscy zawodnicy Fogo Unii zjawią się w Lesznie to będziemy mieli pierwsze treningowe ściganie na tamtejszym torze. Na razie menedżer nie nakazał jeszcze montażu maszyny startowej, bo chce żeby zawodnicy trochę się rozjeździli.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota pojechał na tydzień do Włoch. Wszyscy się o niego boją

Źródło artykułu: