Nie od dziś wiadomo, jak ogromną sympatią i szacunkiem darzą Andrzeja Huszczę sympatycy zielonogórskiego środowiska żużlowego. Piątkowa impreza urodzinowa 60-latka była na to najlepszym dowodem. Huszcza nie ukrywał, że łza kręciła się w oku. - Jak wszedłem, już na samym początku, powiedziałem do siebie: "muszę się jakoś powstrzymać" - przyznał Huszcza. - Jestem bardzo zadowolony z tak miłego przyjęcia i imprezy z okazji 60. urodzin. Było niesamowicie.
O 60. urodzinach byłego żużlowca pamiętało wiele osób. - Cały dzień dzwoniono na dwa telefony - stacjonarny i komórkowy. Czasem musiałem zakończyć rozmowę, mówić "dziękuję" i już brać się za kolejny telefon. Było tego sporo. Wszyscy chcieli mi złożyć życzenia - zdradził.
Oprócz żużlowców Ekantor.pl Falubazu oraz zawodników drużyn związanych z zielonogórskim klubem, osobiste życzenia Huszczy złożyli także jego koledzy z toru - Roman Jankowski, Wojciech Żabiałowicz, Paweł Protasiewicz czy Marek Kępa. - To było właśnie wyjątkowe. Wszyscy koledzy, z którymi razem jeździliśmy przez nasze pierwsze, najlepsze lata, byli ze mną. Jak oni będą wyprawiali urodziny, to też będziemy się zbierali - skomentował.
Huszcza praktycznie przez całą karierę związany był z zielonogórskim Falubazem. Wydaje się, że obecnie jedynym zawodnikiem, który może startować w barwach klubu z Winnego Grodu przez tak długi okres, jest Patryk Dudek. Huszcza występował z Myszką Miki na plastronie przez 31 sezonów. - To na pewno da się zrobić. Teraz zawodnicy dłużej jeżdżą. Jeszcze mnie przeskoczą wiele razy - dodał Huszcza.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota pojechał na tydzień do Włoch. Wszyscy się o niego boją