Sam Masters upiera się, że nie dostał zaległych pieniędzy z Arge Speedway Wandy Kraków. Prezes klubu Paweł Sadzikowski przekonuje nas jednak, że przelewy na konta zawodników zostały wykonane. Taką samą informację otrzymaliśmy w PZM, gdzie działacze Wandy musieli dostarczyć potwierdzenia przelewów.
- Wanda wciąż zalega mi pieniądze z 2016 roku. Klub wciąż jest mi winien 57 tysięcy złotych. Próbowałem kilkukrotnie skontaktować się z prezesem Pawłem Sadzikowskim, ale nigdy nie dostałem od niego żadnej odpowiedzi. Zamierzam podjąć kroki prawne w tej sprawie - mówi Masters.
Sadzikowski mocno się zdziwił, kiedy powiedzieliśmy mu o słowach zawodnika. Twierdzi, że już wszystko zapłacił i wysłał do PZM wszystkie potwierdzenia, bo w innym razie krakowski klub straciłby licencję.
Związek nie chce komentować sprawy Mastersa. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jedynie, że Australijczyk wysłał informację, iż nie zapłacono mu jednej faktury. W PZM jest też jednak potwierdzenie z Wandy, że przelew za tę fakturę już do zawodnika poszedł. Masters otrzymał potwierdzenie zapłaty części kwoty. Wiele wskazuje na to, że musi on cierpliwie poczekać.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy