Słoweniec już w zeszłym tygodniu jako pierwszy zawodnik z kadry beniaminka PGE Ekstraligi wyjechał na tor. Trenował w swojej ojczyźnie, na obiektach w Krsko oraz Lendavie. Z kolei w czwartek przybył do Częstochowy, gdzie odbyły się pierwsze tegoroczne próbne jazdy. Do tego czasu oprócz niego spośród zawodników Włókniarza tylko Sebastian Ułamek miał okazję potrenować na torze.
- Trenowałem wcześniej w Słowenii, natomiast teraz fajnie móc potrenować w Częstochowie. W czwartek podczas pierwszego treningu tor był bezpieczny. Mam nadzieję, że już w piątek będziemy się ścigać spod taśmy - komentował Matej Zagar.
Zagar jeździł długo i można było zauważyć, że pomału rozpoznaje ścieżki na częstochowskim owalu, bowiem próbował jazdy a to bliżej krawężnika a to przy samej bandzie. Sprawdzał też motocykle, które w liczbie trzech zabrał do Częstochowy. - Ponadto mam tu ze sobą sześć silników - mówił po treningu reprezentant Słowenii. Po siedmiu sezonach spędzonych w gorzowskiej Stali (z roczną przerwą na jazdę w gnieźnieńskim Starcie), Matej Zagar będzie musiał przyzwyczaić się do nowego domowego toru. Widać, że zawodnik poważnie podchodzi do sprawy.
Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa pierwszy trening na swoim torze odbył równo miesiąc przed inauguracyjnym meczem z ROW-em Rybnik. Według Zagara, jego drużyna ma sporo czasu, aby dobrze przygotować się do meczu w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi. - Zgadzam się, że to wystarczająco czasu. Jeszcze dużo jazdy przed nami - oznajmił.
W piątek w Częstochowie planowana jest kolejna sesja treningowa.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka