Toruński tor jest już od dawna gotowy do jazdy. Organizator Speedway Best Pairs, którym jest firma One Sport, ma jednak problem. Chodzi o bandy amortyzujące, które zgodnie z regulaminem muszą zostać zamontowane na odcinkach 20 metrów na każdej prostej. Na Motoarenie ich nadal nie ma i nie wiadomo, kiedy będą.
Już jakiś czas temu odpowiedzialny za ten temat MOSiR ogłosił przetarg. Wyłonił zwycięzcę, który ma zamontować bandy. Problem polega jednak na tym, że rozwiązanie, które proponuje ta firma, nie ma akceptacji Polskiego Związku Motorowego. A to warunek konieczny. Warto dodać, że do dziś wykonawca nie przedstawił prototypu bandy, który powinny zatwierdzić władze polskiego żużla.
Czas ucieka. One Sport potwierdza, że problem istnieje. Niemniej jednak organizator cyklu ma umowę z miastem, która jest bardzo precyzyjna. Obiekt musi zostać przekazany w stanie, który pozwoli na rozegranie zawodów. W przeciwnym razie możliwe jest wyciągnięcie konsekwencji. Inna sprawa, że nikt nie zamierza tego robić.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka
Organizatorzy Speedway Best Pairs wierzą w profesjonalizm ludzi, którzy są pracownikami MOSiR-u. W sprawę jest zaangażowanych obecnie już bardzo wiele osób i wszyscy doskonale wiedzą, w czym tkwi problem. Faktem jest jednak, że na ten moment turniej jest zagrożony. Na rozwiązanie problemu jest jeszcze ponad tydzień czasu.
Pierwsza runda Speedway Best Pairs ma odbyć się 25 marca. Zawody będzie transmitować stacja Eurosport.
Aktualizacja 15:20:
Firma One Sport wydała oświadczenie, w którym uspokaja kibiców. Organizator Speedway Best Pairs, po rozmowach z MOSiR-em i Urzędem Miasta w Toruniu, jest przekonany, że banda amortyzująca zostanie zamontowana i odebrana w przyszłym tygodniu.